Pierwsze piłki w meczu to wymiana ciosów z obu stron i seria efektownych punktów zdobywanych w ataku przez zawodników obu ekip. Gdańszczanie grali w pierwszej części tego seta jak równy z równym, a bardzo dobrze wyglądała współpraca Grzegorza Łomacza ze środkowymi, co zawodziło w meczu z Resovią. Na pierwszej przerwie technicznej Skra objęła nieznaczne prowadzenie 8:6, po tym, jak trudną zagrywkę zaprezentował Michał Bąkiewicz. Lotos jednakże umiał doprowadzić do remisu (10:10), po tym jak efektownym atakiem popisał się Wojciech Żaliński. Gra wicemistrzów Polski wyglądała nieco statycznie, bez polotu, a niekiedy wystawy na lewe skrzydła były niedokładne. Przy stanie 13:11 dla gospodarzy, trener Jacek Nawrocki poprosił o chwilę przerwy dla swoich zawodników. Przyniosła ona efekt, jako że po pojedynczym bloku na Michale Kamińskim Skrze udało się dogonić gdańszczan (13:13), a po chwili Mariusz Wlazły dorzucił jeszcze punkt z zagrywki. Gospodarze jednakże nie spuszczali z tonu i dotrzymywali kroku swoim rywalom. Bardzo dobrze wyglądały grane przez Łomacza kombinacje oraz ataki z drugiej linii. Skra jednakże zdołała wydrzeć punkt, który był przełomowy dla losów tej partii. Przy stanie 17:18 skutecznym atakiem popisał się Bąkiewicz i przewaga gości wzrosła do dwóch punktów (17:19). W kolejnych akcjach gdańszczanie dodatkowo popełnili własne błędy - atak zerwał Kamiński a w obronie nie porozumieli się Rusek z Miką. W samej końcówce tego seta trener Nawrocki przeprowadził eksperyment - a mianowicie na pozycji prawoskrzydłowego kilka piłek rozegrał Wytze Kooistra. Skra jednakże zakończyła tego seta zwycięsko wynikiem 25:22.
Bełchatowianie zdecydowanie zaczęli drugiego seta. Skutecznie grali w bloku a rozegranie utrudniali zagrywką, z którą nie radził sobie Mateusz Mika. Lotos jednakże dzięki waleczności cały czas trzymał się blisko swoich rywali, a dzięki efektownemu atakowi Wojciecha Kaźmierczaka z przechodzącej piłki, wyszli nawet na prowadzenie 5:4. Środkowa część tej odsłony to bardzo zacięta walka i długie wymiany, ale cały czas gospodarze oddawali wiele punktów gościom w polu zagrywki (11:11). Skra także miała sporo uwag do sędziego pojedynku, co także wybijało bełchatowian z rytmu gry. Głupie błędy gospodarzy (jak przejście linii środkowej) spowodowały, że bełchatowianie chwycili pomocną dłoń i na drugiej przerwie technicznej prowadzili 14:16, a po bloku Pawła Woickiego na Mice, już 17:14. W końcówce seta gdańszczanie wyraźnie nie mogli się przebić przez blok gości, który okazał się kopalnią punktów (15:19). Wicemistrzowie Polski nie wypuścili już osiągniętej przewagi i wygrali drugą partię 25:22.
Trzecia partia od początku stała pod znakiem mocnej zagrywki ze strony Michała Winiarskiego, ale Lotos, ale rozgrywający ekipy gospodarzy dalej próbował prowadzić jak najbardziej urozmaiconą grę, by rozrzucać blok bełchatowian (5:6). Obie ekipy w tej fazie pojedynku popełniały wiele błędów w zagrywce, przez co poziom pojedynku nieco się obniżył. Cały czas jednakże obie ekipy były blisko siebie, i wynik oscylował w granicach remisu (10:10). Na drugiej przerwie technicznej Skra prowadziła już 16:13, po bloku Winiarskiego na Kamińskim. W końcówce obie ekipy zdobywały punkty będąc skutecznymi w atakach, jednakże gra punkt za punkt nie wystarczała Lotosowi do wygrania tego seta. Skra wygrała więc tę partię i cały mecz.
Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 0:3 (22:25, 22:25, 19:25)
Lotos: Łomacz, Mika, Żaliński, Kamiński, Gawryszewski, Kaźmierczak, Rusek (libero) oraz Mikołajczak, Hietanen, Szczurek
Skra:
Wlazły, Woicki, Pliński, Kłos, Winiarski, Bąkiewicz, Zatorski (libero) oraz Kooistra, Boninfante, Cupković
MVP: Winiarski