Joanna Kaczor: Brakuje nam treningów

W pokonaniu SC Dresdner kluczowy był pierwszy set, zakończony nerwową końcówką. - Ta partia była dla nas bardzo trudna - nie ukrywała Joanna Kaczor, która w wygraniu tej odsłony miała duży udział.

Dąbrowianki zachowały szanse awansu do dalszej fazy rozgrywek Ligi Mistrzyń. Mimo że wtorkowe spotkanie z SC Dresdner było zacięte, to wygrana 3:0 tego nie odzwierciedla. Kluczowa dla takiego przebiegu meczu była pierwsza partia. Niska skuteczność ataku polskiej drużyny, sprawiła, że to SC miało inicjatywę i prowadziło już nawet 24:20. Jednak w tym momencie do głosu doszła trudna zagrywka, najpierw siatkarki z Drezna nie były w stanie poradzić sobie z dobrym przyjęciem serwisu Ivany Plchotovej, a as Joanny Kaczor nie dość, że potwierdził te problemy, to rozstrzygnął nerwową końcówkę na korzyść Zagłębianek.

- Udało się tym asem zakończyć pierwszego seta i faktycznie cieszę się z niego, gdyż ta partia była dla nas bardzo trudna. Nie układała nam się, ale najważniejszy jest efekt końcowy - nie kryła atakująca MKS-u. - Mam nadzieję, że najbliższe mecze z Budowlanymi Łódź i Eczacibasi Stambuł również będą dla nas pomyślne - dodała.

Druga partia była małym popisem dąbrowianek, które dzięki lepszej skuteczności w ataku zdołały odskoczyć rywalkom na kilka punktów, a te z biegiem czasu zaczęły popełniać dużo błędów własnych. Jednak emocje powróciły jeszcze na parkiet hali "Centrum" w trzeciej odsłonie, którą lepiej rozpoczęły zawodniczki SC, lecz dąbrowianki zdołały odrobić małe straty, wyjść na prowadzenie i ponownie wygrały nerwową końcówkę. - Myślę, że nasze rywalki bardzo ryzykowały na zagrywce w tej trzeciej partii. Kilka piłek im wpadło, a z naszej strony były błędy i ta gra wyglądała, jak wyglądała. Nasz zespół stać na więcej, a z tego spotkania, no cóż, należy cieszyć się ze zwycięstwa - podkreśliła Kaczor.

Dla całej drużyny Tauronu MKS nie jest to łatwy okres ze względu na liczbę meczów i długie podróże, które również pozostawiają ślad na organizmach zawodniczek. Jeszcze przed świętami dąbrowski zespół czeka wyjazd na ligową konfrontację do Łodzi (8 grudnia), ostatni grupowy mecz Ligi Mistrzyń w Stambule (11 grudnia), po którym tempo rozgrywania spotkań nieco zwolni, gdyż zostaną do rozegrania dwie kolejki Orlen Ligi - najpierw Zagłębianki podejmą AZS Metal-Fach Białystok (15 grudnia), a na zakończenie stoczą bój w Sopocie (22 grudnia). - Myślę, że tego, czego nam brakuje, to są treningi. Częściej jesteśmy w podróży, niż w hali. Nie mamy, co narzekać, wszyscy mają tak samo, więc musimy mobilizować się na każdy mecz - zaznaczyła Joanna Kaczor.

Komentarze (0)