Oba zespoły zmierzyły się ze sobą 8 października 2012 roku. Na inaugurację Orlen Ligi pilanki zwyciężyły we Wrocławiu 3:0. Drużynie prowadzonej przez Rafała Błaszczyka w tamtym spotkaniu ewidentnie nie szło, a przede wszystko brakowało zgrania. Impel nie grał wówczas w pełnym składzie, a z drużyną dopiero od niedawna trenowała rozgrywająca Kim Staelens. Poza kadrą meczową znajdowała się Marta Haładyn, która dopiero wracała do pełnej dyspozycji po problemach zdrowotnych.
Pilanki we Wrocławiu zagrały bardzo pewnie, pokazały się z mocnej strony już na samym początku sezonu. Wrocławianki w trzech setach były wyraźnie słabsze od swoich rywalek, a drużyna z Piły wygrała kolejno do 22, 17 i 17. - Dziewczyny zagrały dokładnie tak, jak sobie życzyłem i jak trenowaliśmy. Taktyka faktycznie została zrealizowana w stu procentach, a do tego doszła jeszcze ambicja i koncentracja - mówił po tym spotkaniu Mirosław Zawieracz, trener przyjezdnych.
We Wrocławiu tamtą porażkę przyjęto jako wypadek przy pracy. - Zwycięstwo PTPS-u nie podlegało dyskusji, bo my cały czas byliśmy w defensywie. Wszystko ułożyło się odwrotnie niż zakładaliśmy. Tak niestety bywa, ale myślę, że po tym spotkaniu może być już tylko lepiej. Przecież w sparingach przedsezonowych kibice widzieli zupełnie inny Impel - zaznaczał Rafał Błaszczyk. Lepiej jednak nie było. Impel w rozgrywkach prezentował się słabo i miał ogromne problemy z odnoszeniem zwycięstw. Po dziewięciu meczach wrocławianki na swoim koncie zgromadziły zaledwie sześć punktów i plasują się w dolnych rejonach zestawienia. Już w trakcie sezonu z drużyną pożegnała się Kim Staelens, a w jej miejsce klub zakontraktował Serbkę Maję Ognjenović. Ma ona zadebiutować właśnie w sobotnim spotkaniu. Czy okaże się realnym wzmocnieniem zespołu? We Wrocławiu wszyscy na to liczą. Skład, który miał walczyć o najwyższe miejsca w lidze, w końcu musi bowiem zacząć zdobywać punkty.
Pilanki po potyczce we Wrocławiu w dalszej fazie rozgrywek dalej spisywały się dobrze. PTPS pierwszą porażkę poniósł dopiero w czwartej kolejce, kiedy okazał się słabszy od Budowlanych Łódź. W pierwszej rundzie pilanki zgromadziły na swoim koncie 15 punktów i plasują się na piątym miejscu w tabeli. Co ciekawe, podopieczne trenera Zawieracza potrafią pewnie pokonać taki zespół jak Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna. Tego zespołu nie można więc lekceważyć, a może on być groźny dla każdego. Ekipa z Piły do czwartego miejsca traci 6 punktów i ma 7 punktów przewagi nad szóstą drużyną w tabeli.
Mecze Impela i PTPS-u zawsze były ciekawe i mogły się podobać kibicom. Nie inaczej powinno być i tym razem. Czy wrocławianki, prowadzone przez nową rozgrywającą, zdołają się zrewanżować rywalkom za porażkę we własnej hali?
PTPS Piła - Impel Wrocław/ sobota, 8.12.2012, godz. 18.00