Bartosz Krzysiek: Owocuje ciężka praca na treningach
Bartosz Krzysiek poprowadził Indykpol AZS Olsztyn do niezwykle cennej wygranej w Częstochowie. - Owocuje ciężka praca na treningach i droga, którą obraliśmy - zauważa atakujący ekipy z Olsztyna.
Piątkowy pojedynek w Częstochowie miał niezwykle ważne znaczenie dla układu dolnych rejonów tabeli PlusLigi. Obie ekipy przed meczem dzieliły zaledwie trzy oczka. Spotkanie lepiej rozpoczęli częstochowianie, ale ostatnie słowo należało do olsztynian. Podopieczni Radosława Panasa wygrali kolejne trzy partie i zainkasowali pełną pulę. - Nie ukrywam, że obawialiśmy się trochę tego spotkania. Nawet mimo tego, że byliśmy dobrze przygotowani i będąc na fali wznoszącej po ostatnich spotkaniach. Cały czas gramy lepiej. Mieliśmy jednak świadomość, że po gładkim zwycięstwie z zespołem z Częstochowy u siebie, tutaj może być różnie, bo nie wiedzieliśmy do końca, jak gra się na tej nowej hali. Udało się jednak. Mecz nie stał może na najwyższym poziomie, ale w kluczowych momentach to my byliśmy górą - zauważa atakujący olsztynian, Bartosz Krzysiek, któremu w pełni zasłużenie przypadła w udziale statuetka MVP. 33 punkty na jego koncie niech posłużą za najlepszą rekomendację.
Olsztynianie nie najlepiej rozpoczęli piątkowy pojedynek. Inauguracyjną partię kontrolowali bowiem częstochowianie i wygrali 25:22. Później inicjatywę przejęli już przyjezdni, a klasą dla siebie był szczególnie 22-letni atakujący. - Pierwszy set był niemrawy z naszej strony. Dobrze, że udało nam się z tego otrząsnąć i potwierdziliśmy już drugi raz w tym sezonie, że jesteśmy lepszym zespołem od częstochowian - podkreśla Krzysiek, który od pewnego czasu znajduje się w orbicie zainteresowań selekcjonera narodowej reprezentacji, Andrei Anastasiego.
Cenna wygrana w Częstochowie znacznie przybliża zespół ze stolicy Warmii i Mazur do udziału w play-offach. Olsztynianie pną się w górę ligowej tabeli, a 22-latek zapewnia, że drużyna nie zamierza spuszczać z tonu. - Naszym celem są play-offy i do tego dążymy z meczu na mecz. Oczekuje się już od nas dobrej gry i przede wszystkim punktów. Będziemy ich szukać w kolejnych spotkaniach - dodaje nasz rozmówca.
Podopieczni Radosława Panasa sprawili sobie najlepszy z możliwych prezentów na nieco spóźnionego Mikołaja. Tuż przed świętami drużynę czeka pojedynek z Effectorem Kielce, który może dopełnić tylko świąteczną radość. - Jeszcze, jak uda nam się taki prezent zrobić na święta, to będzie super. Pamiętam, że rok temu pokonaliśmy w tym okresie zespół z Kędzierzyna, a teraz bodajże tuż przed Wigilią wypada nam mecz z Effectorem Kielce. Mam nadzieję, że nie zje nas stres, bo wymaga się od nas coraz więcej. Czujemy się dobrze i chcemy iść dalej w obranym kierunku i dążyć do siatkarskiej perfekcji. Każdy z nas chce grać na jak najwyższym poziomie - kończy Bartosz Krzysiek.