Marcin Olczyk: Marketingowy majstersztyk Przedpełskiego?

Forsowana przez prezesa PZPS nowa formuła rozgrywania meczów siatkarskich w miniony weekend zadebiutowała na polskich parkietach. Czy tak ma wyglądać przyszłość światowego volleya?

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Pomysłowy Mirosław

Kilka tygodni temu Mirosław Przedpełski zszokował siatkarską Polskę pomysłem zrewolucjonizowania systemu rozgrywania meczów. Mało tego, ledwo wyjaśnił tajniki swojego misternego planu, a już zapewniał o poparciu inicjatywy we władzach Światowej Federacji Piłki Siatkowej, której jest jednym z wiceprezydentów. Zasady są proste. Gramy do 5 wygranych setów, każdy do 15 (max. 16) punktów. Siatkówka ma dzięki temu być szybsza, ciekawsza i dużo bardziej dynamiczna. Pierwszy test nowego systemu odbył się w miniony weekend w Częstochowie podczas meczu PGE Skra Bełchatów - Reprezentacja Polski.

O ile spotkanie charytatywne przysłużyło się głodującym dzieciom w Czadzie, o tyle rewolucyjnemu pomysłowi Przedpełskiemu już raczej nie. Większość kibiców i obserwatorów na proponowanych zmianach nie zostawiła suchej nitki. Mecz wydawał się znacznie za długi, przerw zamiast mniej (redukcja czasów technicznych i na żądanie trenerów w poszczególnych setach) było znacznie więcej (zmiany stron), a jedna seria dobrej zagrywki decydowała o wyniku końcowym danej partii. Mimo że mecz był towarzyski i przyświecały mu inne cele, prezesowi nie o to taką promocję nowej formuły pewnie chodziło…

Numer roku?

I to właśnie intencje Mirosława Przedpełskiego są kluczem do całej zabawy pod tytułem: "nowa formuła". Ja sam nie jestem już pewien, czy to właśnie o zrewolucjonizowanie siatkówki prezesowi chodziło… Zamiar mógł być zupełnie inny. Co byście powiedzieli, gdyby sternik polskiej siatkówki chciał w ten szalony sposób wypromować… charytatywny mecz Skry z reprezentacją? Jego pomysł pierwszy raz ujrzał światło dzienne mniej więcej w tym samym czasie co sama idea zorganizowania spotkania na rzecz UNICEF-u. Co więcej, na temat zainteresowania rewolucją światowej federacjej publicznie wypowiadał się przede wszystkim prezes Przedpełski (znacie wypowiedzi innych przedstawicieli FIVB odnoszące się do proponowanych zmian?). Sam debiut nowej formuły Przedpełski miał ponoć oglądać w Brazylii z Arym Gracą. Czy, żeby przekonać najważniejszą osobą w siatkarskim świecie do swojego pomysłu, nie lepiej byłoby ją zaprosić na mecz do Polski? O zmianach nie wypowiadają się nawet za bardzo sami siatkarze. Czyżby wiedzieli, że to jedna wielka mistyfikacja?

Z drugiej strony pojawia się pytanie: ile osób w niedzielny wieczór zgromadziłoby się w częstochowskiej hali, a także (czy raczej przede wszystkim?) przed telewizorem? Szczytne cele meczu są oczywiście ważne, a sama idea piękna i szlachetna, ale nie każdy chce ostatnie godziny weekendu spędzać wpatrując się w szklany ekran i śledząc losy meczu o nic. Przedpełski, jako wiceprezydent FIVB ds. marketingu, osiągnął sukces, przyciągając do odbiorników tłumy. Czy możliwe jest zatem, że cała szopka związana z nową formułą była tylko zabiegiem mającym zwiększyć atrakcyjność niedzielnego wydarzenia? Wcześniej Skra próbowała w tajemniczy sposób anonsować transfer nowego przyjmującego, którym okazał się Zygmunt Chajzer. Uwagę do charytatywnego meczu reprezentacji Polski przykuć próbowano więc na różne sposoby. Efekt był taki, że nazajutrz o spotkaniu mówili niemal wszyscy. Pomysł Przedpełskiego został skrytykowany na wielu frontach, ale mecz charytatywny okazał się marketingowym sukcesem. Partnerzy biznesowi PZPS, z Polsatem na czele, mogą zacierać ręce. Z kolei prezes, nawet jeśli naprawdę wierzy w swoje rewolucyjne propozycje, dostał spory materiał do przemyśleń. Jeśli była to jednak tylko zabawa z mediami i publicznością to swoje zadanie spełniła i pora o niej zapomnieć.
Mirosław Przedpełski ma głowę do interesów. Czy uda mu się sprzedać światu swój najnowszy pomysł? Mirosław Przedpełski ma głowę do interesów. Czy uda mu się sprzedać światu swój najnowszy pomysł?
Przyszłość na pewno pokaże czy Przedpełski swój pomysł traktował poważnie. Pewnym jest, że opublikowany właśnie (18.12.2012 r.) na stronie FIVB uaktualniony regulamin piłki siatkowej na lata 2013-2016 rewolucji sternika PZPS nie uwzględnia. Nam pozostaje cierpliwie czekać na rozwój wypadków, a w międzyczasie wyrażać swoje opinie głośno i wyraźnie, acz przede wszystkim rzeczowo. Co na to sam prezes?

Marcin Olczyk

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×