PP: Bez niespodzianki w Radomiu. ZAKSA pierwszym półfinalistą - relacja z meczu Czarni Radom - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Kędzierzynianie musieli wygrać tylko jedną partię, by zagwarantować sobie awans do półfinału PP. Gdy zrealizowali ten cel, mecz się wyrównał, a radomianie byli bliscy doprowadzenia do tie-breaka.

Kędzierzynianie, doskonale zdający sobie sprawę z tego, że tylko jeden wygrany set wystarczy im do awansu do Final Four, bardzo skoncentrowani rozpoczęli niedzielne spotkanie. Dlatego już na samym początku wypracowali sobie trzypunktową przewagę, którą powiększali z każdą następną akcją. Autowy atak Kamila Gutkowskiego, podwójny blok przyjezdnych oraz pomyłka Jakuba Wachnika sprawiły, iż o przerwę musiał poprosić Wojciech Stępień, trener RCS-u. Gdy Robert Prygiel uderzył w antenkę, różnica wzrosła do dziewięciu "oczek" (6:15). Dystans był identyczny na zakończenie premierowej odsłony.

Kolejna partia przyniosła dużo więcej emocji i dramaturgii. As serwisowy Bartłomieja Neroja i kontratak skończony przez Prygla wlały dużo nadziei i radości w serca radomskich kibiców. Zareagował na to Daniel Castellani, przeprowadzając zmiany. Na parkiecie pojawił się m.in. Rogeiro Nogueira, mogąc zaprezentować swoje umiejętności w szerszym wymiarze. Gospodarze grali na dużo większym luzie, co przełożyło się na wynik. Przy stanie 7:2 o czas poprosił argentyński trener.

Później przyjezdni zmniejszali straty, głównie dzięki zagrywce Jurija Gladyra (6:8). Gra obu zespołów falowała. Kędzierzynianie zdołali doprowadzić do remisu 16:16 po tym, jak Paweł Filipowicz źle ocenił tor lotu piłki i chciał przyjąć autowy serwis. W wyrównanej końcówce więcej "zimnej krwi" zachowali siatkarze RCS-u, w czym duża zasługa Jakuba Radomskiego.

Trzecia część przebiegała pod dyktando lidera PlusLigi. Gdy na tablicy wyników pojawił się rezultat 3:5, ofensywną akcję wyprowadzali radomianie. Sędzia wyraźnie się pomylił, nie zauważając dotknięcia piłki przez Piotra Gacka. Ta decyzja wywołała konsternację na trybunach.

Pomimo dominacji przyjezdnych, w połowie partii Czarni wyrównali. Po kontrze, skończonej przez Prygla, gospodarze nie poszli jednak za ciosem. Wachnik "nadział się" na szczelny blok rywali, a po trudnej do przyjęcia zagrywce Dominika Witczaka kapitan RCS-u, Marcin Kocik, wyrzucił piłkę w aut.

W dużej części czwarty set wyglądał bardzo podobnie do poprzedniego. Przeciwników starał się wybić z rytmu Stępień. Jego podopieczni zbliżyli się do ZAKSY na jeden punkt (15:16). Kilka chwil później Łukasz Wiśniewski zaatakował poza boisko i był już remis. Przez długi czas utrzymywało się "oczko" przewagi gospodarzy. Po asie serwisowym Radomskiego wynik wynosił 23:20. Rywale zdołali wyrównać, a końcówka padła ich łupem.

MVP spotkania został wybrany Piotr Gacek, libero ZAKSY.

RCS Czarni Radom - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (16:25, 26:24, 20:25, 30:32)

Czarni: Neroj, Prygiel, Ostorowski, Kałasz, Wachnik, Gutkowski, Filpowicz (libero) oraz Radomski, Kocik, Grzechnik.

ZAKSA: Pilarz, Rouzier, Gladyr, Wiśniewski, Fonteles, Ruciak, Gacek (libero) oraz Zagumny, Witczak, Kapelus, Nogueira.

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym ZAKSA wygrała 3:0.

Awans do półfinału: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Komentarze (4)
CiekawyKibic
31.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie podwazam umiejetnosci zawodników Czarnych Radom. 
CiekawyKibic
31.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hmm, gdyby ZAKSA przez cały mecz( tak jak dzien wczesniej) grała podstawowa "6", to wynik 3:0. Jednak zobacz, grał Witczak, Kapelus itd. :) 
avatar
Senti
31.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tak dobrze, że beniaminek I ligi postawił się chociaż w jednym meczu Zaksie Kędierzyn-Koźle. Jak widać między liderem PlusLigi a czołowym zespołem I ligi nie ma przepaści. W dodatku gdyby to Czytaj całość