To był udany rok dla mnie i drużyny - rozmowa z Piotrem Gackiem, libero ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Drugie spotkanie Czarnych Radom z ZAKSĄ miało zdecydowanie bardziej wyrównany przebieg. Po zakończeniu meczu zapytaliśmy Piotra Gacka m.in. o współpracę z byłym kolegą z boiska.

Piotr Dobrowolski: Co zadecydowało o waszej wygranej w niedzielnym, dużo bardziej wyrównanym spotkaniu z Czarnymi?

Piotr Gacek: W końcówce czwartej partii trochę szczęścia i więcej doświadczenia. Czarni zagrali naprawdę bardzo dobry mecz, spodziewaliśmy się, że to drugie spotkanie będzie wyglądało trochę inaczej.

Awans zapewniliście sobie już właściwie w sobotę gładkim zwycięstwem... 

- Potrzebny był nam tylko jeden wygrany set, aby awansować do półfinału Pucharu Polski. Udało się to osiągnąć już w pierwszej partii drugiego meczu, później może gdzieś w podświadomości pojawiło się rozluźnienie i to było powodem porażki w drugim secie. Cieszy, że wygraliśmy kolejny mecz.

W drugim pojedynku mogli zaprezentować się zawodnicy, którzy rzadziej pojawiają się na parkiecie... 

- Część chłopaków, którzy na co dzień nie mają możliwości, aby pokazać się szerszej publiczności, szczególnie Mineiro, który dołączył do nas całkiem niedawno, miało okazję pograć. Początek miał nerwowy, to jest normalne, ale potem rozgrywał się coraz lepiej i myślę, że będzie bardzo przydatnym zawodnikiem w naszej drużynie.

Może pan powiedzieć coś więcej na temat Brazylijczyka po kilku dniach jego pobytu w Polsce? 

- Charakterologicznie to trzeba by było trochę poczekać, bo jest z nami dosłownie kilka dni. Na pewno będziemy mieli okazję, aby bliżej i lepiej się poznać. Właśnie na takich wyjazdach, gdy jesteśmy dwadzieścia cztery godziny na dobę razem, można powiedzieć, że to dobry człowiek, dobry siatkarz. Na pewno dobry materiał na siatkarza, bo jest młody i można go tutaj troszeczkę oszlifować.

Dwa starcia z pierwszoligowcem to duża odskocznia od ligowo-pucharowej rzeczywistości?

- Przyjechaliśmy tutaj po awans do półfinału Pucharu Polski i ten cel osiągnęliśmy. Na trybunach panowała fantastyczna atmosfera, bardzo fajni kibice, którzy wygwizdali mnie na końcu z racji tego, że nie przyznałem się do jednej piłki. Z reguły nikt tego raczej nie stosuje. Wiem, że to był moment, gdy mogłem się przyznać, ale każdy odpowiada za swoje błędy - gdy ja robię błędy na boisku, ja za nie odpowiadam, jeżeli sędziowie popełnią błąd, ja za to nie odpowiadam.

Jak oceniłby pan miniony rok w wykonaniu swoim oraz kędzierzyńskiej drużyny?

- Sportowo był dla mnie dobry, poza jednym miesiącem, listopadem, kiedy borykałem się z kontuzją, przeszedłem operację, dochodziłem do siebie prawie cztery, pięć tygodni. To był dla mnie ciężki okres. Cały rok podsumuję pozytywnie, bo w poprzednim sezonie zdobyliśmy brązowy medal. Od początku tych rozgrywek zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Nastąpiły duże zmiany, mamy nowy zespół, nowy sztab szkoleniowy, ale zmiany tylko na lepsze. Bardzo dobrze pracuje się w tej drużynie i cieszę się, że ona tak wygląda.

Z pańskim zdrowiem wszystko jest już w porządku?

- Czuję się bardzo dobrze, wracam do formy. Cieszy mnie to bardzo, bo chcę pomóc drużynie najlepiej, jak potrafię. Chcę dojść do swojej najwyższej formy, jaką mogę zaprezentować.

Dużo bardziej różni się praca z Sebastianem Świderskim - trenerem a kolegą z boiska?

- Na pewno różnicę dostrzegam w tym, że Sebastian stał się jeszcze bardziej profesjonalny. Jako zawodnik już świecił tym profesjonalizmem zawsze wśród innych graczy, ale jako trener przykłada wagę do każdej rzeczy. To jest dobre, bo on się jeszcze uczy. Trzeba przyznać, że to bardzo dobra decyzja, aby on był na tym stanowisku. Fantastycznie się spełnia i mam nadzieję, że za kilka lat będzie on bardzo dobrym trenerem w lidze lub w ogóle jako Polak.

W 2012 roku Piotr Gacek miał powody do radości
W 2012 roku Piotr Gacek miał powody do radości

A jak współpracuje się z Danielem Castellanim?

- Zawsze bardzo dobrze współpracowało mi się z Danielem, czy to w kadrze Polski, czy w klubie. Jest to dla mnie jeden z najlepszych trenerów, jakich miałem. Przy nim robię zawsze duży krok do przodu. Cieszy mnie, że mogę z nim pracować, bo wracam do swojej dobrej formy, którą prezentowałem w kadrze i Skrze Bełchatów. Naprawdę jestem zadowolony i z optymizmem patrzę w przyszłość.

Czego życzyłby pan kibicom oraz siatkarskiemu środowisku na nowy 2013 rok?

- Życzę wszystkim kibicom wspaniałych meczów, wspaniałych wrażeń. Sobie i mojemu zespołowi tytułu mistrza Polski, również zdobycia Pucharu Polski i wszystkich największych sukcesów. Drużyna jest po to budowana, zdajemy sobie sprawę, że bijemy się o najwyższe cele. Środowisku siatkarskiemu życzę zdrowia, uśmiechu, ale przede wszystkim tych emocji, przed telewizorami i na trybunach.

Komentarze (0)