Sebastian Świderski: Wróciły stare wspomnienia

Dwumecz z Czarnymi jest sentymentalnym powrotem do Radomia dla Sebastiana Świderskiego, który przed laty jako zawodnik występował w hali pierwszoligowca. - Wspomnienia wróciły - przyznaje.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Rogerio Nogueira kilka dni temu dołączył do ZAKSY. W sobotni wieczór, w pierwszym ćwierćfinałowym starciu Pucharu Polski z Czarnymi Radom, zadebiutował w barwach nowej drużyny. Na parkiecie przebywał przez kilka chwil. Brazylijczyk występuje z "13" na koszulce, a więc z tym samym numerem, z którym jeszcze nie tak dawno grał Sebastian Świderski. Drugi trener kędzierzyńskiego zespołu wyraża zadowolenie z tego faktu. - Taki dostał, ja się cieszę, bo mam do tego numeru sentyment. Mam nadzieję, że będzie go dobrze reprezentował - mówi szkoleniowiec.

W ciepłych słowach wypowiada się o drużynie RCS-u. - To ciekawy zespół, złożony z zawodników, którzy jeszcze niedawno występowali na parkietach PlusLigi. Niektórych z nich trener Castellani pamięta z czasów, gdy prowadził bełchatowską Skrę. Oni potrafią grać w siatkówkę - podkreśla Świderski.

ZAKSA przewodzi PlusLidze, Czarni są wiceliderem jej zaplecza. Sobotni mecz pokazał, jak duża dysproporcja dzieli obie klasy rozgrywkowe. - Jest różnica pomiędzy pierwszą ligą a ekstraklasą, co było widać na boisku - przyznaje asystent Daniela Castellaniego.

Przyjezdni mają awans dosłownie na wyciągnięcie ręki. - Trzeba wygrać tylko jeden set. Chcemy awansować dalej, tego nie ukrywamy -zapowiada drugi trener. Przewiduje również większą ilość zmian w porównaniu z pierwszym spotkaniem.- Na pewno będzie większa rotacja, więcej rezerwowych zagra. Kibice, którzy w niedzielę wypełnią tę halę, będą mieli powody do radości i oglądania siatkówki na dobrym poziomie - zapewnia.

Ćwierćfinałowy dwumecz jest sentymentalnym powrotem Świderskiego do Radomia. Ponad 10 lat temu występował w hali przy ulicy Narutowicza. - Wróciły stare wspomnienia. Pamiętam, gdy przyjechałem tutaj ze Stilonem Gorzów i w pierwszym secie, już w nowym systemie punktowania, przegrywaliśmy 0:13 czy nawet 0:14. Tak gorąca atmosfera panowała na tych trybunach, podobnej nie było nigdzie. Teraz jest równie głośno. Należy się cieszyć, że w pierwszej lidze można stworzyć tak świetne widowiska. To pokazuje, że siatkówka jest w Polsce bardzo popularna i cieszy się ogromnym zainteresowaniem - zwraca uwagę drugi szkoleniowiec.
Sebastian Świderski ze spokojem obserwował sobotnie spotkanie Sebastian Świderski ze spokojem obserwował sobotnie spotkanie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×