Już na początku rywali zagrywką postraszył Mariusz Wlazły i Skra szybko wyszła na prowadzenie 4:1. Jastrzębianie momentalnie doprowadzili jednak do remisu i gra się wyrównała. Na boisku można było oglądać naprawdę ciekawe wymiany z pięknymi obronami. Z drugiej strony, w poczynaniach obu zespołów widać było jednak dużą nerwowość, która powodowała niekonwencjonalne, chociaż często nieudane, zagrania.
Po pierwszej przerwie technicznej warunki gry zaczęli dyktować przyjezdni. Dzięki dobrym serwisom Michała Kubiak i Patryka Czarnowskiego w pewnym momencie odskoczyli oni wicemistrzom Polski już na cztery oczka (12:16). Wystarczyła jednak chwila nieuwagi jastrzębian i z przewagi nic nie zostało. Skra w inauguracyjnej odsłonie spotkania była jednak wyraźnym "sprzymierzeńcem" rywala. Słabe przyjęcie i duża liczba błędów własnych spowodowały, że miejscowi tego seta po prostu wygrać nie mogli. Ostatni punkt spektakularnym asem serwisowym zdobył Mateusz Malinowski, specjalnie w tym celu wprowadzony na boisko.
Podbudowani zwycięstwem w partii pierwszej jastrzębianie świetnie spisywali się w secie drugim, uprzykrzając rywalowi życie przede wszystkim zagrywką. Już na początku zdobyli kilka punktów przewagi, której nie oddali do samego końca. Siatkarze Skry co prawda kilkukrotnie zatrzymali gości blokiem, ale było to zbyt mało by zniwelować inne słabości bełchatowskiego zespołu. W końcówce gospodarze zupełnie się pogubili. Najpierw prosili o kolejny challenge, chociaż wykorzystali już limit wideoweryfikacji na tego seta. Później trener Jacek Nawrocki chciał przeprowadzić niedozwoloną zmianę. Podwójny błąd opóźniania gry poskutkował żółtą kartą, co, nietypowo, zakończyło rywalizację w tej partii.
Grająca z nożem na gardle Skra odbudowała się w secie trzecim. Początkowo gra była wyrównana, z minimalną przewagą jastrzębian, ale tuż przed drugą przerwą techniczną wiatr w żagle chwycili bełchatowianie, którzy odskoczyli na 16:13. Duża w tym zasługa udanych zagrywek Michała Bąkiewicza, który w tym secie od początku zastąpił Konstantina Cupkovica. Podobnie jednak jak w inauguracyjnej odsłonie spotkania, Jastrzębski Węgiel zniwelował stratę do rywala. Losy tej partii, i całego meczu, rozstrzygały się więc w zaciętej końcówce. Zimną głowę zachowali goście i to oni, po raz trzeci w tym sezonie, mogli cieszyć się ze zwycięstwa z PGE Skrą.
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 20:25, 26:28)
Skra: Cupković, Wlazły, Pliński, Kłos, Bonifante, Winiarski, Zatorski (libero) oraz Bąkiewcz, Woicki, Muzaj, Kooistra
Jastrzębie: Łasko, Martino, Czarnowski, Tischer, Kubiak, Holmes, Wojtaszek (libero) oraz Gierczyński, Violas, Malinowski
MVP: Damian Wojtaszek
ZAKSA przegrała, Delecta przegrała, Jastrzębie prawie na pierwsze miejsce się wdrapało, Resovia niemal dogoniła Skrę.
Naprawę ciekawie i końcówka fazy zasadniczej i Czytaj całość