- Może to zabrzmi śmiesznie, ale wydaje mi się, że trener zagraniczny miałby większe pole do popisu i mógł więcej wyciągnąć z zawodniczek. Najważniejsze jednak, aby przyszedł ktoś, kto będzie nam potrzebny. Niezależnie od tego, czy siatkarka będzie występowała w pierwszym czy drugim składzie i ile ma lat. Ważne, żeby trener umiał tak poprowadzić drużynę, aby zawodniczki wierzyły, że dzięki walce zwyciężą - uważa rozgrywająca Atomu Trefla Sopot.
Izabela Bełcik w rozmowie z Przeglądem Sportowym przyznała również, że zgadza się ze słowami Anny Werblińskiej, która w jednym z wywiadów stwierdziła, że reprezentacja siatkarek jest tylko dodatkiem do męskiego zespołu. - Kiedy systematycznie występowałam w reprezentacji, bo ostatnio to były epizody, same się motywowałyśmy do gry. Czułyśmy, że to męska reprezentacja jest najważniejsza. Starałyśmy się jednak skupiać na własnej robocie. Dyskutowałyśmy na ten temat z władzami PZPS, ale nigdy nie narzekałyśmy na zewnątrz, w mediach - przyznała mistrzyni Europy z 2003 i 2005 roku.
Źródło: Przegląd Sportowy
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)