Częstochowianie pogodzeni z grą w play-outach. Piechocki: Będziemy walczyć do końca sezonu

Nic dwa razy się nie zdarza. Po sensacyjnej wygranej w Rzeszowie siatkarze Wkręt-metu AZS Częstochowa tym razem dostali srogą lekcję od mistrza kraju i w sobotę polegli gładko 0:3.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Szerokim i głośnym echem odbiła się wygrana częstochowian z pierwszej rundy z Rzeszowa. Powtórki z rozrywki jednak nie było i w rewanżu rzeszowianie byli zespołem o klasę lepszym. Mistrzowie kraju dyktowali warunki i triumfowali w trzech setach. - Był to kolejny mecz w tym sezonie, który zagraliśmy słabo. Zawsze tłumaczyliśmy się tym, że jesteśmy młodym zespołem i brakuje nam ogrania. Powoli staje to się nudne. Musimy walczyć z takimi zespołami jak Resovia, czy Skra. Będziemy walczyć do końca sezonu. Już raczej pozostała nam gra o miejsca 9-10. Tam będziemy chcieli dobrze się zaprezentować - podkreśla libero częstochowskiego zespołu, Kacper Piechocki.

Akademicy odstawali od rywali niemalże w każdym elemencie gry. Częstochowianie przekonali się szczególnie o możliwościach Resovii w polu zagrywki. - Wszystko zaczyna się od przyjęcia. Bez tego nie ma mowy o dobrym rozegraniu i potem ataku. Tym bardziej w meczu z tak dobrą drużyną. Było widać, że byli bardzo zmobilizowani. Na pewno zabolała ich tamta porażka. Pozostaje nam dalsza ciężka praca - rozkłada bezradnie ręce niespełna 18-letni gracz.

Podopieczni Marka Kardosa pogrzebali już szanse na miejsce w play-offach. Gwoździem do trumny okazał się pojedynek z Lotosem Trefl Gdańsk przegrany 2:3. Akademicy prowadzili już 2:0 i dali wydrzeć sobie z rąk zwycięstwo. - Nie widziałem akurat tego meczu, bo byłem na kwalifikacjach reprezentacji kadetów. Mieliśmy już kilka takich spotkań, gdzie mogliśmy zdobyć punkty. Zawsze czegoś nam brakuje. Pozostaje nam dobra gra w play-outach - dodaje wychowanek PGE Skry Bełchatów.

Do końca rundy zasadniczej częstochowianom pozostały pojedynki z zespołami z samej ligowej czołówki. W kolejną sobotę Akademicy udadzą się do Bełchatowa. Dla 18-latka podobnie, jak i kilku innych graczy w szeregach częstochowskiej ekipy, będzie to szczególne spotkanie. - Na pewno będę chciał dobrze wypaść przed tamtejszą publicznością. Zawsze miło wraca się do tej hali. Nie grałem co prawda w pierwszej drużynie, ale rozgrywałem tam mecze w Młodej Lidze. Bardzo się cieszę na ten mecz i może tam sprawimy niespodziankę - kończy Kacper Piechocki.
- Pozostaje nam gra o miejsca 9-10 - mówi Kacper Piechocki - Pozostaje nam gra o miejsca 9-10 - mówi Kacper Piechocki


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×