Uczeń znów lepszy od nauczyciela - relacja z meczu AZS Politechnika Warszawska - Indykpol AZS Olsztyn

Po dwóch porażkach, w lidze i Pucharze Polski, Politechnika powróciła na ścieżkę zwycięstw, pokonując drużynę Indykpolu 3:0. Jakub Bednaruk znów lepszy od byłego trenera Inżynierów, Radosława Panasa.

Na rozgrzewce przedmeczowej w drużynie Jakuba Bednaruka pojawili się dwaj rekonwalescenci: przyjmujący Krzysztof Wierzbowski oraz środkowy z zespołu Młodej Ligi - Przemysław Smoliński. Wprawdzie ten pierwszy, ze względu na nieprzyjemną kontuzję stopy, w ogóle nie skakał, jednak jego obecność dawała trenerowi większe pole manewru, zwłaszcza w przyjęciu.

Pojedynek dwóch akademickich drużyn Plus Ligi rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy 5:2 i 8:5. Ich przewaga szybko jednak stopniała i spotkanie przerodziło się w niezwykle wyrównane widowisko. Walka punkt za punkt i wymiana ciosów trwały aż do stanu 19:18. Wtedy Inżynierowie znów zaczęli odjeżdżać rywalom i okazali się zdecydowanie lepsi w końcówce. Bardzo dobrze funkcjonował szczególnie warszawski blok. Jednocześnie, Politechnika świetnie ustawiała się w obronie i podbijała nawet atomowe ataki Bartosza Krzyśka. Wszelkie próby nadgonienia strat kończyły się dla Indykpolu w polu serwisowym. Olsztynianie popełnili w tym elemencie aż sześć błędów.

Druga partia nie zapowiadała żadnego zwrotu w grze gości. Stołeczni siatkarze rozkręcali się z akcji na akcję, a Indykpol nie był w stanie przebić się przez blok rywali. W drużynie gospodarzy na pochwałę zasługiwał przede wszystkim Fabian Drzyzga. Dzięki jego świetnemu rozegraniu, koledzy z zespołu nie mieli większych problemów ze skończeniem akcji, bo po drugiej stronie siatki widzieli często zaledwie jedną parę rąk. Publiczność niejednokrotnie oklaskiwała także Dawida Dryję. Młody środkowy, który już po raz trzeci wyszedł w wyjściowym składzie Politechniki z powodu kontuzji Macieja Zajdera, grał skutecznie w ataku i prezentował agresywną zagrywkę, z którą niejednokrotnie nie mogli sobie poradzić olsztynianie.

Dominacja gospodarzy w drugim secie ani przez chwilę nie stała pod znakiem zapytania. Ostatecznie Inżynierowie zwyciężyli do 21, a partię zakończył - efektownym atakiem po prostej - Paweł Siezieniewski.

Drużynie z Warmii i Mazur brakowało w szeregach prawdziwego killera. Bartosz Krzysiek najwyraźniej nie miał swojego dnia i trener Radosław Panas musiał kilkakrotnie sięgać po zmiany na pozycji atakującego. Nie przyniosło to jednak zamierzonych skutków, bo po drugiej stronie siatki każdy zawodnik prezentował dużą skuteczność w ofensywie, dzięki czemu Fabian Drzyzga miał bardzo wiele opcji rozegrania.

Wprawdzie pod koniec seta przydarzył się Politechnice krótki przestój, ale i tej chwili słabości olsztynianie nie potrafili wykorzystać, bo posłali zagrywkę w aut. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli do 18. MVP spotkania został wybrany Fabian Drzyzga.

AZS Politechnika Warszawska - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:20; 25:21, 25:18)

AZS Politechnika Warszawska: Pawliński, Nowak, Siezieniewski, Drzyzga, Szymański, Dryja, Potera (libero) oraz Olenderek

Indykpol AZS Olsztyn: Hernan, Ferens, Gruszka, Sobala, Hain, Krzysiek, Żurek (libero) oraz Skup, Łukasik, Szarek, Mariański
MVP:

Fabian Drzyzga

Komentarze (1)
avatar
stary kibic
13.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać, że PW gra dalej swoje - tak trzymać do końca, a wicemistrz może wylądować za plecami :)