Kolejne kłopoty Kim Yeon-Koung?

Problemy najlepszej koreańskiej siatkarki zdają się nie mieć końca. Przedstawiciele jej byłego klubu przybyli do Stambułu, by przekonać Fenerbahce do transferu zawodniczki.

Jakiś czas temu nasz portal donosił o zwycięstwie Yeon-Koung Kim, najlepszej siatkarki turnieju olimpijskiego w Londynie, ze swoim byłym pracodawcą, Heungkuk Spiders i koreańską federacją; siatkarka zamierzała kontynuować karierę w Turcji, zaś KOVO i Heungkuk próbowały każdego sposobu, by ściągnąć Yeon-Koung do Korei Południowej, by tam wypełniła swój (rzekomo) wciąz obowiązujący kontrakt. Koniec końców arbitraż koreańskich władz i zwaśnionych stron konfliktu pozwolił na rozwiązanie całej sytuacji. Wydawało się, że dzięki temu atakująca będzie przez najbliższe kilka lat spokojnie rozwijała się w najlepszych klubach całego świata. Jak się okazuje, jej rodacy nie zamierzają rezygnować z walki o swoje racje.

Na ostatnim ligowym meczu Fenerbahce Stambuł, którego barwy reprezentuje Koreanka, z VakifBankiem Istambuł doszło do incydentu związanego z pojawieniem się na trybunach trzech przybyszów z Azji, którzy okazali się wysłannikami... Heungkuk Spiders. Kibice "Żółtych Aniołów" szybko dowiedzieli się o celu zagranicznych gości i zaczęli skandować: - Yeon-Koung należy tylko do Fener! Co wywołało takie protesty? Okazało się, że wbrew zapowiedziom koreańskiej federacji siatkarskiej trzy miesiące nie wystarczyły na reformę niekorzystnych dla tamtejszych zawodników przepisów kontraktowych (przypomnijmy: siatkarze i siatkarki, by zostać tzw. wolnymi agentami, musieli wypełnić sześcioletnie kontrakty z rodzimymi klubami, ale po zmianach w tym czasie mieliby prawo do występów w innych krajach). Na tej podstawie Heungkuk Spiders uznał, że Kim Yeon-Koung powinna czym prędzej opuścić Europę i wrócić do Korei, by wypełnić swój kontrakt. Przedstawiciele klubu przybyli do Turcji, by wywrzeć presję na siatkarce i Fenerbahce, ale wygląda na to, że na razie występ Koreanki w meczu Pucharu CEV przeciwko Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza nie jest zagrożony.

Informacja o roszczeniach pierwszego pracodawcy siatkarskiej gwiazdy mocno poruszyła jej fanów, którzy nagłośnili całą sprawę i czekają na jej kolejne (ale czy ostatnie?) rozwiązanie.

Komentarze (0)