Kolejne kłopoty Kim Yeon-Koung?
Problemy najlepszej koreańskiej siatkarki zdają się nie mieć końca. Przedstawiciele jej byłego klubu przybyli do Stambułu, by przekonać Fenerbahce do transferu zawodniczki.
Na ostatnim ligowym meczu Fenerbahce Stambuł, którego barwy reprezentuje Koreanka, z VakifBankiem Istambuł doszło do incydentu związanego z pojawieniem się na trybunach trzech przybyszów z Azji, którzy okazali się wysłannikami... Heungkuk Spiders. Kibice "Żółtych Aniołów" szybko dowiedzieli się o celu zagranicznych gości i zaczęli skandować: - Yeon-Koung należy tylko do Fener! Co wywołało takie protesty? Okazało się, że wbrew zapowiedziom koreańskiej federacji siatkarskiej trzy miesiące nie wystarczyły na reformę niekorzystnych dla tamtejszych zawodników przepisów kontraktowych (przypomnijmy: siatkarze i siatkarki, by zostać tzw. wolnymi agentami, musieli wypełnić sześcioletnie kontrakty z rodzimymi klubami, ale po zmianach w tym czasie mieliby prawo do występów w innych krajach). Na tej podstawie Heungkuk Spiders uznał, że Kim Yeon-Koung powinna czym prędzej opuścić Europę i wrócić do Korei, by wypełnić swój kontrakt. Przedstawiciele klubu przybyli do Turcji, by wywrzeć presję na siatkarce i Fenerbahce, ale wygląda na to, że na razie występ Koreanki w meczu Pucharu CEV przeciwko Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza nie jest zagrożony.
Informacja o roszczeniach pierwszego pracodawcy siatkarskiej gwiazdy mocno poruszyła jej fanów, którzy nagłośnili całą sprawę i czekają na jej kolejne (ale czy ostatnie?) rozwiązanie.