Koniec snów o potędze - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Arkas Izmir

Wicemistrz Polski przegrał z ekipą z Turcji 2:3 i po porażce w złotym secie znalazł się za burtą tegorocznej Ligi Mistrzów.

Arkas Izmir zgodnie z oczekiwaniami bełchatowian od początku ruszył do zmasowanego ataku. Na pierwszej przerwie technicznej goście prowadzili już 8:4. PGE Skra Bełchatów rozpoczęła mecz w niemal najsilniejszym składzie (brakowało tylko Michała Winiarskiego), ale nie była w stanie przeciwstawić się tureckiej ofensywie. W połowie seta, po zablokowaniu Aleksandara Atanasijevicia, rywale mieli na koncie dwa razy więcej punktów niż wicemistrz Polski (14:7). Zdesperowany Jacek Nawrocki po drugiej przerwie technicznej zdecydował się wysłac do boju Winiara, który wciąż dochodzi do siebie po ostatniej kontuzji. Obraz gry nie uległ jednak zmianie i podopieczni Glenna Hoaga w inauguracyjnej partii zmasakrowali Skrę, wygrywając 25:14.

Lekko oszołomieni bełchatowianie szybko wrócili do gry. Drugiego seta rozpoczęli mocno zmotywowani i, dzięki znacznie lepszej grze w obronie i wzmocnieniu zagrywki, przejęli inicjatywę na boisku. Po bloku Wytze Kooistry na Libermanie Agamezie Skra prowadziła już 10:6. Drużyna z Bełchatowa wypracowaną przewagę potrafiła utrzymać na dłużej, dlatego w samej końcówce mogła prowadzić grę z większym spokojem. Turcy nie dawali jednak za wygraną i w kluczowym momencie seta zbliżyli się po Skry na dystans jednego punktu (22:21). Ich zapały skutecznie ostudził blok... niemal najniższego na parkiecie Pawła Woickiego. Po chwili wyczyn rozgrywającego powtórzył Karol Kłos i było po secie.

Zmiana stron nie najlepiej podziałała na gospodarzy i przy stanie 6:3 da Arkasu trener Nawrocki musiał wykorzystać pierwszą przerwę na żądanie. Ku uciesze polskiej publiczności po chwili odpoczynku bełchatowianie szybko doprowadzili do remisu, wygrywając trzy kolejne akcje. Wciąż jednak w natarciu byli goście. Dzięki skutecznej grze w ataku i dobrej postawie w obronie Arkas na drugiej przerwie technicznej znów wyraźnie prowadził (16:12). Bełchatowianie mieli w tym okresie spore problemy z kończeniem pierwszych akcji. Spore ożywienie w szeregi Skry wprowadził dopiero Konstantin Cupković, który zastąpił nieskutecznego Atanasijevicia. Po jego bloku przewaga gości zmalała do dwóch oczek (20:18). Wszystkich strat odrobić się jednak nie udało i Arkas miał już na koncie drugiego wygranego tego wieczoru seta.

Czwartą odsłonę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy wyszli na parkiet w swoim najbardziej ofensywnym ustawieniu: z Mariuszem Wlazłym, Winiarskim i Atanasijeviciem w szóstce. Dzięki asowi serwisowemu tego ostatniego Skra prowadziła już 9:6. Kolejne skuteczne zbicia z obu skrzydeł pozwoliły ekipie Nawrockiego szybko zwiększyć prowadzenie do 5 oczek. Po bloku na Agamezie na drugiej przerwie technicznej bełchatowianie wygrywali aż 16:10. Siatkarze z Izmiru do końca nie byli w stanie zniwelować tego dystansu i kibiców w łódzkiej Atlas Arenie czekał tie-break.

Początek piątego seta należał do Skry, która kontynuowała koncert gry w ataku z poprzedniej partii. Oprócz skrzydłowych dobrze dysponowany był również Wytze Kooistra. Po jego asie serwisowym wicemistrz Polski prowadził już 8:4. Zmiana stron przyniosła lepszą grę przyjezdnych i niezwykle emocjonującą końcówkę, w której ostatnie słowo należało dość nieoczekiwanie do Arkasu. Tym samym Skra przegrała pierwszy w tym sezonie mecz w Lidze Mistrzów i o awans do następnej fazy walczyć musiała w złotym secie.

Decydująca partia rozpoczęła się od wyrównanej gry punkt za punkt. Przed zmianą stron do głosu doszli gospodarze i po wykorzystaniu przez Winiarskiego błędu przeciwników Skra miała już 3 oczka przewagi (7:4). Za chwilę jednak znów był remis, a zagrywką po polskiej stronie spustoszenie siał Agamez. Kolumbijski atakujący z pola serwisowego zszedł dopiero przy stanie 9:8 dla Arkasu! Ambitni i zdeterminowani goście złapali wiatr w żagle i nie dali już sobie odebrać zwycięstwa. Tym samym sensacja stała się faktem i wicemistrz Polski, mimo wyjazdowego zwycięstwa3:1, pożegnał się z rozgrywkami Ligi Mistrzów.

PGE Skra Bełchatów - Arkas Izmir 2:3 (14:25, 25:21, 22:25, 25:18, 18:20)

Złoty set:  12:15

Skra: Boninfante, Pliński, Wlazły, Atanasijević, Kooistra, Bąkiewicz, Zatorski (libero) oraz Cupković, Winiarski, Woicki, Kłos, Muzaj

Arkas: Hansen, Simac, Perrin, Agamez, Duff, Subasi, Yesilbudak (libero) oraz Gok, Ramazanoglu, Pereira Bravo

Komentarze (80)
avatar
Debylek
25.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawrocki ma mały problem... Skra miała odpuścić sobie polską ligę na rzecz ligi mistrzów... Teraz skoro już odpadła nie będzie żadnych wymówek. 
avatar
salvatore399
25.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
xavi, merytorycznym argumentem w tej dyskusji, jest to że drużyna nie ma wyników, że uwagi Nawrockiego na czasach nie są górnolotne (czasy przez niego brane z reguły nie pomagają zawodnikom), ż Czytaj całość
avatar
rzeszowiak
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A pisałem nie raz przed sezonem kupta do ku.... nędzy Agameza a dajcie spokój z tym badziewnym Schopsem ale oni woleli szwaba to teraz niech sie z nim użerają. 
avatar
rzeszowiak
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ja pier... co za wstyd, takie cyrki to tylko w Polsce mogą się dziać, jak taki klasowy zespól jak Skra pokonał Izmir u nich a u siebie gdzie powinien czuć się najlepiej i dopełnić formalnosci p Czytaj całość
avatar
salvatore399
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
xavi, Castellani zdobywał właśnie Mistrzostwa Polski;) Nawrocki zdobył jedno w rok po odejściu Castellaniego (siłą rozpędu, jak już ktoś napisał), a w kolejnym już przegrał z Grozerem, mając: W Czytaj całość