Laura Tomsia - niewybrana MVP
Zasadą jest, iż statuetkę MVP otrzymuje zawodniczka zwycięskiej drużyny. W sobotę potwierdziło się, że ta reguła nie do końca się sprawdza.
- Starałam się wykorzystać swoją szansę, którą otrzymałam. Miałyśmy tylko siedem zawodniczek i trzeba było się pokazać z jak najlepszej strony - powiedziała niezwykle skromna Laura Tomsia.
Nie tylko atakująca zasługuje na pochwały w szeregach AZS-u, ze swojej postawy mogą być dumne wszystkie Akademiczki. - Jestem bardzo zadowolona z drużyny. Cieszę się, że potrafiłyśmy się podnieść z dołka i pokazałyśmy, że naprawdę potrafimy grać, mimo że tak mało jest nas w składzie - dodała bohaterka wieczoru.
W Białymstoku wszyscy już pogodzili się z faktem, iż kolejny rok podlaska drużyna będzie bić się o utrzymanie w lidze. - W barażach będziemy musiały powalczyć i pokazać na co nas stać. Trzeba będzie wygrać wszystkie spotkania. Wierzę, że teraz z meczu na mecz będzie tylko lepiej - stwierdziła Tomsia.
Największą przeszkodą w drodze do pozostania w Orlen Lidze może okazać się brak możliwości jakichkolwiek zmian w składzie. Siedem siatkarek to jednak bardzo mało. - Przydałyby się zmienniczki, ale w klubie sytuacja jest nie za ciekawa i to się nie zmieni do końca sezonu - zakończyła dwudziestolatka.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Gloria victis - relacja z meczu AZS Metal-Fach Białystok - Budowlani Łódź