Klaudia Kaczorowska: Mecz w Łodzi zaczęłyśmy zbyt nerwowo

Przyjmująca mistrza Polski przyznała po meczu z Budowlanymi, że rywalki postawiły jej zespołowi trudne warunki. Swoje zrobiła też olbrzymia łódzka hala.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Klaudia Kaczorowska meczu zamykającego przedostatnią kolejkę sezonu zasadniczego Orlen Ligi nie rozpoczęła w wyjściowym składzie. W obliczu mocnego otwarcia łodzianek szybko jednak musiała wejść na boisko i wspomóc koleżanki - Od samego początku podeszłyśmy do tego spotkania zbyt nerwowo. Za bardzo chyba chciałyśmy i widać to było w przyjęciu, niekończonych atakach i niepotrzebnych błędach własnych - wyjaśnia gorszy początek meczu w wykonaniu swoich koleżanek 25-letnia siatkarka.
Piękna przyjmująca Atomu pomogła podnieść się swojej drużynie po słabym otwarciu Piękna przyjmująca Atomu pomogła podnieść się swojej drużynie po słabym otwarciu
Budowlani Łódź rozegrali w poniedziałek bardzo dobre spotkanie. Tego wieczoru wiele czynników przemawiało na ich korzyść. Kaczorowska przyznaje, że jej zespół potrzebował sporo czasu, żeby dostosować się do warunków podyktowanych przez gospodarzy. - Trochę się to z czasem uspokoiło, ale wiadomo, to jest ogromna hala, niby podobnie jak u nas, jednak sala sali nierówna, a tu grało się naprawdę ciężko. Jak zespół gra u siebie dobrze zagrywką to ciężko jest mu się przeciwstawić. My później też zaczęłyśmy zagrywać lepiej niż w pierwszym secie i to się opłaciło. Wydaje mi się, że z jednej i drugiej strony zagrywka miała olbrzymie znaczenie - zaznacza przyjmująca Atomu Trefla Sopot.
Szczelny sopocki blok potrafił zatrzymać napór walecznych łodzianek. Mierząca 183 centymetry wzrostu Kaczorowska stanowiła tego dnia zaporę nie do przejścia Szczelny sopocki blok potrafił zatrzymać napór walecznych łodzianek. Mierząca 183 centymetry wzrostu Kaczorowska stanowiła tego dnia zaporę nie do przejścia
Ostatecznie komplet punktów wywalczyły jednak wciąż aktualne mistrzynie Polski. Spory w tym udział Kaczorowskiej, która zdaje się doskonale wiedzieć, dlaczego to jej zespół schodził z parkietu opromieniony wygraną. - O naszym zwycięstwie zadecydowało według mnie kilka czynników: cierpliwość, ograniczenie błędów własnych i konsekwentna gra w bloku - wyjaśnia zawodniczka, która w meczu z Budowlanymi zdobyła w sumie 11 punktów, z czego właśnie pięć zatrzymując rywalki na siatce.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×