Droga do sukcesu wymaga poświęceń, także tych niekoniecznie związanych ze sportem. Siatkarki Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna musiały przetrwać prawie dziewięć tysięcy kilometrów powietrznej żeglugi, by dotrzeć do Omska, w którym zostanie rozegrany pierwszy półfinałowy mecz Pucharu CEV z miejscową Omiczką. Wyczerpująca podróż i trudy aklimatyzacji w mieście znajdującym się tuż przy granicy z Kazachstanem w pewnością dadzą się we znaki polskiej drużynie, ale nie może być to wymówką dla wicemistrzyń polskiej ligi. W końcu muszynianki zamierzają wynagrodzić swoim fanom niepowodzenia w tegorocznej Lidze Mistrzyń uzyskaniem historycznej szansy walki o inne europejskie trofeum i chcąc nie chcąc, muszą ponosić wszelkie trudy związane z grą w "pucharze pocieszenia".
- Nie ma co ukrywać, że sportem rządzi ekonomia. Siła włoskich zespołów trochę się obniżyła, ale doszło tak dużo klubów tureckich, tradycyjnie rosyjskich plus azerskich zespołów, że przebicie się w Europie jest bardzo trudnym elementem - tłumaczył w rozmowie z naszym portalem trener Bogdan Serwiński, któremu pewnie wciąż zdarza się rozpamiętywać straconą szansę na fazę play-off LM. Tym większa jest mobilizacja muszynianek, które obecnie pewnie liderują w Orlen Lidze i póki co nie mają sobie równych w krajowej rywalizacji. Podrażniona ambicja drużyny znad Popradu i chęć przełamania serii międzynarodowych klęsk z pewnością przełoży się na postawę w czwartkowym spotkaniu. - Celem jest zdobycie Pucharu CEV. Skoro już jeździmy i gramy, to nie może być inaczej. Do Omska nie jedziemy na wycieczkę, tylko po zwycięstwo - deklaruje Serwiński[i].
[/i]Czegokolwiek by nie napisać o najbliższym przeciwniku Muszynianki, i tak najważniejsza będzie kwestia formy atakującej "Kocic z Omska" (jak pieszczotliwie są nazywane siatkarki klubu mającego w swoim herbie wizerunek kota) Natalii Mammadowej. Azerska gwiazda siatkówki rozgrywa doskonały sezon nie tylko w rosyjskiej Superlidze, ale także w międzynarodowych rozgrywkach: szerokim echem odbił się występ zawodniczki z Tomisem Konstanca, w którym Mammadowa zdobyła 40 punktów! Zatrzymanie głównej bombardierki Omiczki, która nieraz w swojej karierze wygrywała mecze niemal w pojedynkę, będzie dla muszynianek wyzwaniem z gatunku tych niemal niemożliwych do realizacji.
W świetle trwającej dyskusji na temat osoby selekcjonera polskiej kadry siatkarek i wielu wypowiedzi samych zainteresowanych na ten temat pucharowa rywalizacja Muszynianki może mieć... naprawdę duże znaczenie. - Jeśli chodzi o wypowiedzi zawodniczek czy dywagacji na ten temat, to ja mam bardzo negatywne zdanie na temat opinii wyrażanych o polskich trenerach. Wyrażane opinie są nieuczciwe, nieuzasadnione i całkowicie nie pokrywają się z rzeczywistością. Niestety eksperci medialni urabiają polskim trenerom markę jako nieudacznikom - stwierdził niedawno trener Serwiński, który teraz ma doskonałą okazję do zrewanżowania się wszystkim krytykom i niedowiarkom. Jak lepiej udowodnić siłę polskiej myśli szkoleniowej, jeśli nie pokonaniem drużyny jednej z najsilniejszych lig w Europie, a następnie sięgnięciem po upragniony puchar?
Omiczka Omsk - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna / czwartek, 7 lutego, godz. 13 (polskiego czasu)