Jastrzębianie wykorzystali potknięcie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i wygrywając za trzy punkty z ostatnim w tabeli, Wkręt-metem AZS Częstochowa, rzutem na taśmę wskoczyli na drugie miejsce i z niego przystąpią do fazy play-off. Podopieczni Lorenzo Bernardiego tylko w trzeciej partii zostali zmuszeni przez częstochowian do większego wysiłku. Pierwsze dwa sety nie miały w zasadzie większej historii. - Wydaje mi się, że mecz do łatwych nie należał, bo wiemy, jak nieobliczalna jest drużyna z Częstochowy. Pokazali to w meczach z drużynami z Kędzierzyna i Bełchatowa. Chcieliśmy cały czas kontrolować to spotkanie. Trzeci set był najtrudniejszy, ale udało nam się odrobić straty w końcówce i wygraliśmy po dobrych zagrywkach Malinowskiego. Przyniosło to nam trzy punkty i drugie miejsce w tabeli - reasumuje libero ekipy z Jastrzębia, Damian Wojtaszek.
Poniedziałkowy pojedynek był ostatnim akordem rundy zasadniczej PlusLigi. Wszystkie rozstrzygnięcia zapadły już w weekend i jastrzębianie mieli pełny ogląd sytuacji w tabeli przed rundą play-off. Wojtaszek podkreśla, że jego zespół nie bawił się w żadne rozmyślania i dywagacje, z kim chciałby zmierzyć się w play-offach. - Nie kalkulowaliśmy. Chcieliśmy zająć drugie miejsce, bo było w naszym zasięgu. Wygraliśmy za trzy punkty i gramy teraz w play-offach z drużyną z Kielc. Jeśli uda się ich pokonać, to potem prawdopodobnie czeka na nas ekipa z Kędzierzyna. Pierwsze dwa mecze gramy u siebie, co jest dla nas pozytywnym rozwiązaniem. Będziemy walczyć o mistrzostwo Polski - zapewnia 24-letni libero.
Pierwszą przeszkodą Jastrzębskiego Węgla w drodze po mistrzowski tytuł w play-offach będzie Effector Kielce. - Wygraliśmy z nimi na otwarcie rundy 3:0, a ostatnio 3:2. Wiadomo, że nie ma słabych drużyn w lidze. Każdy walczy o to, żeby wygrywać. Będziemy chcieli postawić wszystko na jedną kartę i po prostu wygrać w trzech spotkaniach - kończy Damian Wojtaszek.
