- Rozpoczynając pracę trenera wiedziałem, że kiedyś ktoś mnie zastąpi. Nie ma trenera, który przez długi czas byłby w stanie wytrzymać w jednym klubie tak wiele psychicznych obciążeń. Czasem jednak pewne ogniwa trzeba wymienić i taka jest kolej rzeczy, że padnie i na trenera. Kredyt zaufania, jaki dostałem od Adama Górala już spłaciłem mistrzostwem Polski i finałem Pucharu CEV, w tym sezonie celem jest co najmniej finał - przyznaje szkoleniowiec Asseco Resovii na kilka dni przed meczem ćwierćfinałowym z PGE Skrą Bełchatów, który może zdecydować o przyszłości rzeszowskiego szkoleniowca.
Andrzej Kowal nie ukrywa, że jego podopiecznych czeka arcytrudne zadanie, ale wierzy, że jego podopieczni podobnie jak przed rokiem rozstrzygną starcie z podopiecznymi Jacka Nawrockiego na swoją korzyść. - To będą ciężkie mecze, a przegrywający pozostanie z niczym. Na pewno będą to pojedynki na wysokim poziomie, bo obie drużyny zagrają już w pełnych składach. Jestem głęboko przekonany, że w Rzeszowie, przy swojej wspaniałej publiczności, jesteśmy w stanie wygrać dwa spotkania i prowadząc 2:0 pojedziemy do Bełchatowa z pewnym luzem, bo wtedy gra się zupełnie inaczej - zapowiada opiekun ekipy z Podkarpacia w rozmowie z serwisem nowiny24.pl.
Przy nim każdy za Czytaj całość