Bardzo blisko awansu do finałowej "czwórki" Ligi Mistrzyń były siatkarki Azerail Baku. Po zeszłotygodniowej, pięciosetowej przegranej we Włoszech, przed własną publicznością drużyna Mileny Radeckiej prezentowała się bardzo dobrze przez całe spotkanie. Wykazała więcej "zimnej krwi" w końcówce najbardziej wyrównanej, pierwszej partii. Decydujący punkt zdobyła Manon Flier i jej koleżanki mogły cieszyć się ze zwycięstwa 25:23.
W dwóch kolejnych odsłonach gospodynie dyktowały warunki. Nawet gdy w trzeciej przegrywały 14:16, pojawienie się holenderskiej atakującej w polu zagrywki przesądziło o losach meczu. O awansie musiał więc zadecydować złoty set, w którym debiutujący w najważniejszych klubowych rozgrywkach Yamamay wykazał się spokojem godnym wytrawnego gracza. Zwyciężył 15:11 i w Final Four może spotkać się z innym klubem z Baku. Wszystko będzie zależeć od wyniku czwartkowego pojedynku pomiędzy Rabitą a Dynamem Kazań.
Azerrail Baku - 3:0 (25:23, 25:18, 25:21) złoty set 11:15
Azerail: Radecka, Hodge, Anzanello, Flier, Lehtonen, Wensink, Korotenko (libero) oraz Wilson, Sorokaite, Stam-Pilon
Yamamay: Brinker, Marcon, Bauer, Kożuch, Arrighetti, Caracuta, Leonardi (libero) oraz Pisani
Awans: Yamamay
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!