Nic nas nie usprawiedliwia - rozmowa z Dominiką Golec, środkową Budowlanych Łódź

Zespół Budowlanych Łódź zakończył swą przygodę z Pucharem Polski. Jakie plany i cele stawia sobie łódzka środkowa, Dominika Golec? Jak tłumaczy porażkę z pierwszoligową drużyną Elitesek?

Agnieszka Rutkowska: Pewne zwycięstwo 3:0 w meczu rewanżowym z zespołem Eliteski AZS Uniwersytet Ekonomiczny Kraków nie dało wam awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski. Jakie to uczucie, gdy wygrana jest porażką?

Dominika Golec: Było tak blisko! Zabrakło nam dwóch małych punktów. Aż trudno mi w to uwierzyć. Jestem naprawdę w ciężkim szoku, ponieważ grałyśmy fajną siatkówkę. Chyba wolałabym przegrać jednego seta niż przegrać, bo zabrakło dwóch punktów…

Co myślisz o obowiązujących zasadach w Pucharze Polski?

- Szkoda, że są właśnie takie zasady. Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłby system rozgrywek z pucharów męskiej siatkówki. W sytuacji, gdy wynik jest taki sam powinnyśmy zagrać złoty set. To by było bardziej sprawiedliwe, a tak odpadamy z Pucharu Polski, bo zabrakło nam dwóch małych punktów. To jest wręcz głupia porażka. Ale cóż, takie niestety są przepisy, a my nic z tym nie zrobimy.

Mecz w Krakowie właściwie zadecydował o waszym losie. Czy wciąż o nim myślisz? Analizujesz te spotkanie?

- Po tej porażce w Krakowie został jakiś żal, ponieważ to ona wyeliminowała nas z Pucharu Polski. Nie zmierzymy się w ćwierćfinale z Muszynianką Muszyna. Musimy się z tym pogodzić. Puchar Polski jest już za nami i teraz przyszedł czas na play-offy. To powinno być dla nas najważniejsze i na tym musimy się skupić.

Dobra gra Dominiki Golec grającej z numerem 6 nie wystarczyła by jej zespół awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski
Dobra gra Dominiki Golec grającej z numerem 6 nie wystarczyła by jej zespół awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski

Jakie plany ma teraz drużyna Budowlanych Łódź?

- Wiem, że planowany jest wyjazd do Spały i czas, który tam spędzimy będzie dobrze wykorzystany, przepracowany. Jedynym plusem, jaki wynika z naszej porażki w walce o Puchar Polski jest fakt, że będziemy miały więcej czasu, by przygotować się do rozgrywek play-off. To przykre, że musimy się w ten sposób pocieszać, ale nic innego nam nie pozostało.

Sala, w której grałyście w Krakowie znacząco różni się od łódzkiej Atlas Areny. Czy nowe warunki były dla was trudne i mogły przyczynić się do porażki?

- Sala w Krakowie jest bardzo specyficzna, ponieważ cała jest pomalowana na niebiesko. Ma się wrażenie, że gra się we mgle. Dodatkowo trybuny ustawione są z czterech stron boiska co też nie jest standardowe. Sala jednak nie gra. Na pewno może jakoś pomóc. Między nami a drużyną z Krakowa jest różnica klasy. Jako zespół znajdujący się na szóstej pozycji w tabeli Orlen Ligi powinnyśmy wygrać ten mecz w Krakowie. Nic nas nie wytłumaczy.

Zawodniczki z pierwszej ligi narzekają na piłki mikasa, czy wam też trudniej gra się moltenami?

- Nam również źle grało się piłkami, które są standardem w rozgrywkach pierwszoligowych. Te piłki latały jak balony. A z drugiej strony wystarczyło ją lekko uderzyć, a ona szybowała jak pocisk. Strasznie specyficzne piłki. Na pewno inaczej się nimi gra. Ale to również nas nie usprawiedliwia. Gramy w Orlen Lidze, wygrałyśmy z zespołami naprawdę bardzo mocnymi i taka porażka nie powinna nam się przytrafić.

Między pierwszą ligą, a Orlen Ligą występuje wiele różnic. Jednak według Dominiki Golec, w zespole znanej jako "Kaczka", granica nie jest już tak wyraźna jak kilka lat temu
Między pierwszą ligą, a Orlen Ligą występuje wiele różnic. Jednak według Dominiki Golec, w zespole znanej jako "Kaczka", granica nie jest już tak wyraźna jak kilka lat temu

W pierwszej lidze nie obowiązują przerwy techniczne. Czy ten fakt powodował, że brakowało wam dodatkowej pauzy, oddechu?

- Myślę, że brak przerw technicznych w meczu z krakowską drużyną nie miał znaczenia. Wydaje mi się, że na nas to nie wpływa. Jednak podczas większej liczby przerw trener ma szanse przekazać nam więcej wskazówek, uwag. Dla mnie nie było to jakimś utrudnieniem i na pewno nie brakowało mi oddechu.

Jak oceniasz drużyny grające w pierwszej lidze? Uważasz, że ich poziom zbliża się do Orlen Ligi?

- Myślę, że w tym roku pierwsza liga jest zdecydowanie bliżej Orlen Ligi niż to było w poprzednich latach. Czy to jest przyczyną wzmocnienia pierwszej ligi, czy osłabienia Orlen Ligi? Nie wiem. Na pewno nie ma już tak dużej różnicy, jaka była kiedyś.

Walka o Puchar Polski już się dla was skończyła. Co teraz jest waszym celem?

- W tej chwili naszym celem jest pokonać BKS Aluprof Bielsko-Biała. Zaczynamy przygotowania, by tego dokonać. Chcemy osiągnąć jak najwięcej i piąć się w górę.

Porażka z pierwszoligowym zespołem nie podcina skrzydeł łodzianek. Zespół prowadzony przez Macieja Kosmola wciąż wierzy w swoje możliwości
Porażka z pierwszoligowym zespołem nie podcina skrzydeł łodzianek. Zespół prowadzony przez Macieja Kosmola wciąż wierzy w swoje możliwości
Komentarze (0)