CEV toleruje sędziowskie "błędy"?

Skandaliczne sędziowanie nie przeszkodziło siatkarkom z Muszyny zdobyć Pucharu CEV. Niestety w miniony weekend dziwne decyzje sędziowskie zdarzały się nie tylko w Stambule, ale również w Baku.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

Siatkarki Dynamo Kazań przegrały w Baku z Rabitą 1:3 i tym samym straciły szansę na awans do turnieju Final Four tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń. Atakująca rosyjskiego zespołu po spotkaniu przyznała, że jej drużyna z góry skazana była na porażkę. - To co działo się w Baku trudno nazwać sportem. Sędziowie wyczyniali niesamowite rzeczy. Patrząc na to wszystko wiedzieliśmy, że pod żadnym pozorem nie pozwolą nam wygrać. Bardzo mi przykro z tego powodu, ponieważ w tym przypadku nie można mówić o sportowej rywalizacji. Nawet nie wiem jak to można nazwać - powiedziała po przegranym meczu z Rabitą Baku Jekaterina Gamowa.

Sytuacja, która miała miejsce w miniony weekend w Baku nie była niestety przypadkiem odosobnionym. W podobny sposób zachowywali się bowiem arbitrzy, którzy sędziowali spotkanie finałowe Pucharu CEV pomiędzy Fenerbahce Stambuł i Bank BPS Muszynianką Fakro Muszyna. - Starałem się reagować na błędy sędziowskie i w ten sposób wywierać presję na pierwszego arbitra. Dobrze zdawał sobie sprawę z tego, co robią miejscowi sędziowie, bo nie upomniał mnie ani razu i nie pokazał mi żółtej kartki. Jestem zniesmaczony postawą CEV, która dopuszcza do takich rzeczy. Działacze federacji dobrze wiedzą, jak od lat prowadzone są mecze w tureckich halach, ale zamiast reagować, zamykają oczy i uszy - przyznaje w rozmowie z serwisem krakow.sport.pl Bogdan Serwiński.

Słów krytyki nie szczędził arbitrom komentujący spotkanie finałowe Pucharu CEV Wojciech Drzyzga nazywając ich oszustami. - Dla mnie Muszyna wygrała ten mecz 6:0. Musiała pokonać nie tylko rywalki, ale też oszustów. Nie wyobrażam sobie, co działoby się z sędziami, gdybyśmy przegrali to spotkanie. CEV powinien wyciągnąć wnioski, bo zachowywali się skandalicznie - podkreślał Wojciech Drzyzga na antenie telewizji Polsat.

Nasuwa się więc pytanie, czy w Turcji i Azerbejdżanie obowiązują inne zasady gry w siatkówkę niż na całym świecie? Jeżeli nie, to bierność Europejskiej Federacji Siatkówki, która od kilku lat toleruje sędziowskie skandale z udziałem arbitrów liniowych jest co najmniej zaskakująca.
Trener Serwiński w Stambule musiał dokładnie przyglądać się pracy sędziów Trener Serwiński w Stambule musiał dokładnie przyglądać się pracy sędziów
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×