Częstochowianie o krok od dziewiątej pozycji - relacja z meczu Wkręt-met AZS - Indykpol AZS Olsztyn

Siatkarze Wkręt-metu AZS Częstochowa postawili kolejny krok w stronę zajęcia dziewiątej pozycji w PlusLidze. W drugim meczu fazy play-out pokonali Indykpol AZS Olsztyn 3:1.

Za wyjątkiem drugiej partii, praktycznie przez cały czas piątkowe spotkanie kontrolowali częstochowianie, w szeregach których znakomicie spisywali się obaj środkowy, Srecko Lisinac i Adrian Hunek oraz Andrzej Stelmach, który bardzo umiejętnie dyrygował grą swojego zespołu. Spotkanie rozpoczęło się co prawda po myśli olsztynian, którzy dzięki dobrej grze Piotra Haina i Bartosza Krzyśka oraz zagrywkom Wojciecha Ferensa prowadzili już 13:9, ale z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Kilka udanych bloków i as serwisowy w wykonaniu Dawida Murka sprawił, że po drugiej przerwie technicznej mieliśmy już remis 17:17. Podopieczni Marka Kardosa nie zamierzali zwalniać tempa i w końcówce nie pozostawili rywalom złudzeń. Przy stanie 21:20 w siatkę zaatakował Piotr Łukasik, później kontrę wykorzystał Grzegorz Bociek i zrobiło się 23:20. Olsztynianie odpowiedzieli jeszcze za sprawą udanego ataku Bartosza Krzyśka, ale to było wszystko na co w tej partii gospodarze pozwolili rywalom z Warmii i Mazur. Wygraną przypieczętował niezwykle efektownym blokiem na Piotrze Hainie, Adrian Hunek.

W drugim secie role na placu gry odwróciły się. Wyrównana walka trwała do pierwszej przerwy technicznej. Potem przestój przydarzył się częstochowianom, z czego skrzętnie skorzystali zawodnicy Radosława Panasa. Bloki na Miłoszu Hebdzie  i Grzegorzu Boćku, kontratak zamieniony na punkt przez Krzyśka oraz as serwisowy Wojciecha Sobali sprawił, że na tablicy wyników zagościł rezultat 18:11 na korzyść przyjezdnych. Akademicy zerwali się jeszcze do walki i po ataku z drugiej linii Adriana Szlubowskiego oraz ataku w aut Bartosza Krzyśka zbliżyli się do rywali na odległość dwóch oczek (18:20). W końcówce ręka nie zadrżała jednak Krzyśkowi, a Indykpol AZS dzieła dopełnił blokiem na Andrzeju Stelmachu, któremu nie powiodła się tym razem próba kiwki z drugiej piłki.

To było jednak wszystko na co tego dnia rywalom pozwolili podopieczni Marka Kardosa. W trzeciej odsłonie gospodarze opór rywala przełamali po drugiej przerwie technicznej. Częstochowianie mozolnie odrabiali straty i wykaraskali się z rezultatu 10:13. W newralgicznych momencie zafunkcjonował częstochowski blok, któremu nie potrafili sforsować kolejno Krzysiek i Ferens. Piłkę przechodzącą w między czasie wykorzystał Bociek, a przy stanie 22:18 w ataku ponownie pomylił się Ferens. Seta zakończył udanym atakiem z drugiej linii Miłosz Hebda.

Czwarta, jak się okazało ostatnia partia przysporzyła największych emocji. Niestety, w roli głównej wystąpili tym razem nie zawodnicy, a arbitrzy, którzy przy wyniku 15:12 najpierw po udanej akcji częstochowian odesłali obie ekipy na drugą przerwę techniczną, aby po chwili przy protestach olsztynian zmienić swoją decyzję. Zamieszanie trwało kilka dobrych minut, po których sędziowie dopatrzyli się błędu ustawienia po częstochowskiej stronie i zweryfikowali rezultat na 15:13. Przerwa i kontrowersyjne decyzje rozjemców wyraźnie wybiły z uderzenia częstochowian. Ich przewaga szybko stopniała i inicjatywę przejęli goście. Po bloku na Hebdzie z 16:13 w mgnieniu oka zrobił się remis 17:17 i podopieczni Radosława Panasa wrócili z dalekiej podróży. Chwilę później po skutecznej zagrywce Krzyśka na prowadzenie wysforowali się olsztynianie i walka rozgorzała na dobre. Wymiana ciosów i walka punkt za punkt trwała do samego końca. Warunki dyktowali jednak gospodarze, którzy nie potrafili jednak postawić kropki nad "i" i zaprzepaszczali kolejne piłki na wagę zwycięstwa. Przy wyniku 26:26 ręki w ataku nie zwolnił jednak Bociek, a nową halę na dzielnicy Zawodzie odczarował Miłosz Hebda, który wykorzystał kontratak i Akademicy mogli świętować drugą wygraną nad Indykpolem AZS Olsztyn w fazie play-out.

Kolejne, być może ostatnie starcie obu ekip odbędzie się za tydzień w Olsztynie.

Wkręt-met AZS Częstochowa - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:21, 20:25, 25:19, 28:26)

Wkręt-met AZS Częstochowa: Hunek, Lisinac, Stelmach, Murek, Hebda, Bociek, Piechocki (libero) oraz Marcyniak, Kaczyński

Indykpol AZS Olsztyn: Hernan, Ferens, Gruszka, Sobala, Hain, Krzysiek, Żurek (libero) oraz Łukasik, Skup, Obrębski.

MVP: Srecko Lisinac (Wkręt-met AZS)

Komentarze (2)
Plw
9.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo CZEWA ! / zawsze będe miał słabośc do Częstochowy ze względów osobistych ;D 
avatar
stary kibic
9.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jasna Góra się broni! Brawo Czewa. I pomyśleć, że jeszcze całkiem niedawno równie dobrze mógłby to być play off w półfinale jako hit ligi.. :)