W takich chwilach nie patrzy się na wynik - rozmowa z Elżbietą Skowrońską, MVP Pucharu Polski

- Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, że mogłam zdobyć coś drugi raz z rzędu - powiedziała przyjmująca Tauronu, Elżbieta Skowrońska. Siatkarki z Dąbrowy Górniczej obroniły w niedzielę Puchar Polski.

Elżbieta Skowrońska na piątkowym treningu doznała niegroźnej kontuzji i w zejściu z boiska pomagał jej już sztab medyczny. Przyjmująca Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza wystąpiła jednak zarówno w sobotnim półfinale jak i niedzielnym finale i mogła cieszyć się z obrony Pucharu Polski. Skowrońska została również wyróżniona indywidualnie, zdobywając tytuł MVP całego turnieju.

Sebastian Nowak: Po raz drugi z rzędu zdobyłyście Puchar Polski. Jakie to uczucie?

Elżbieta Skowrońska: To wspaniałe przeżycie. Bardzo trudno coś obronić, bo każdy chce nam to odebrać. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, że mogłam zdobyć coś drugi raz z rzędu. Ten sukces smakuje jeszcze lepiej niż pierwszy, bo obrona tego pucharu była trudniejsza niż jego zdobycie przed rokiem.

W tym meczu walczyła pani nie tylko z rywalkami, ale również z kontuzją, odniesioną na piątkowym treningu, stąd niejednokrotnie pojawiał się na pani twarzy grymas bólu.

- Mam problemy z nogą, ale w takich chwilach o tym się nie myśli. Starałam się myśleć o tym, co jest na boisku, że mam dobrze grać i że musimy wygrać. Ten ból zszedł na drugi plan, aczkolwiek przypuszczam, że za godzinę będzie już trochę gorzej. W trakcie meczu grałam ze stabilizatorem. Myślę, że ta kontuzja nie jest poważna, ale z 2-3 dni będę musiała odpocząć.

Elżbieta Skowrońska  w tym meczu niejednokrotnie udowodniła swoją wyższość nad rywalkami.
Elżbieta Skowrońska  w tym meczu niejednokrotnie udowodniła swoją wyższość nad rywalkami.

Co się dzieje w głowie zawodniczki, kiedy w piątym secie widzi wynik 12:12 i wie, że po kilku następnych akcjach dwudniowy wysiłek zostanie nagrodzony albo wręcz zniweczony?

- W takich chwilach nie patrzy się na wynik, bo jeśli ktoś spojrzy na wynik, to zaczynają się ręce trząść. Po prostu myśli się o następnej akcji, że ma się przyjąć piłkę, wystawić i skończyć. Tablica wtedy się nie liczy, kibice się nie liczą, nikogo się nie słyszy, bo skupia się tylko na tej jednej akcji.

Dosyć dobrze radziłyście sobie w tym pojedynku z atakami Rachel Rourke. Czy znalazłyście na nią jakąś receptę czy Australijka grała dziś słabiej?

- Powiem szczerze, że nie do końca tak dobrze sobie radziłyśmy. W dwóch pierwszych setach Rourke słabo atakowała, nie wiem z czego to wynikało, może po prostu nie weszła dobrze w mecz. Dwie kolejne partie zagrała jednak już na wysokim poziomie i muszę powiedzieć, że to dzięki jej zagrywkom i dobrze ciężko nam się dziś grało. Olka Liniarska wykonała na niej dwa najważniejsze bloki, tak samo ten ostatni, ale nie do końca to wyglądało tak łatwo.

Puchar Polski był dla was okazją do przetestowania wideo weryfikacji. Czy powinna ona być stosowana również w Orlen Lidze?

- Jak najbardziej tak. Jeszcze nie do końca potrafimy się nią posługiwać i nie do końca znamy się na wszystkich przepisach, kiedy można ją wykorzystywać i jak to robić. Ja bym sobie jednak życzyła, żeby w lidze również można było z niej korzystać. Sędziowie to tylko ludzie i nie zawsze muszą wszystko widzieć.

Czy to jednak nie wytrąca z rytmu albo równowagi? Nieraz było tak, że cieszycie się ze zdobytego punktu, a po chwili okazuje się, że pozostał on po drugiej stronie siatki.

- Najgorszą rzeczą w mojej opinii jest niesprawiedliwość, jeśli sędzia czegoś nie zauważy. Fajnie, że jest taki system - challenge jest dla mnie i jest dla zespołu przeciwnego, to jest sprawiedliwe i ja to przyjmuję. Jeśli ktoś czuje, że jednak został niesprawiedliwie oceniony, to może się to później przełożyć na gorszą grę. Challenge jest super, bo rozwiązuje sporne sytuacje i nikt nie ma pretensji.

Na koniec pytanie o fazę play-off. Czy nie obawiacie się Impelu, który był w sobotę bliski sprawienia ogromnej niespodzianki?

- Musiałybyśmy się wszystkich obawiać po kolei. Jeśli chcemy wygrać mistrzostwo Polski, musimy wszystkich pokonać. Na pewno mamy trudniejsze zadanie niż inne zespoły, Impel będzie się na nas nastawiał, ale wierzymy w swoje możliwości i mam nadzieję, że wygramy.

Komentarze (1)
koki
11.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Elka była prawdziwą fighterką tego turnieju :) a Atom... Rourke grała słabiej i dziewczyny miały szansę udowodnić, że bez niej sobie poradzą i niekoniecznie to się udało.