Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przełamali niemoc w rywalizacji z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i po trzech porażkach poniesionych z tą ekipą w bieżącym sezonie, odnieśli zwycięstwo. W pierwszym meczu o prawo do gry w finale mistrzostw Polski jastrzębianie przed własną publicznością pokonali zespół Daniela Castellaniego 3:0.
- Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa, należy jednak pamiętać, że prowadzimy dopiero 1:0. Play-off jest niewdzięczny. Trzeba wygrać trzy mecze, by awansować do kolejnej rundy. Nie popadamy więc w hurraoptymizm. Zachowujemy spokój i postaramy się podejść do kolejnej potyczki z taką samą koncentracją - zaznacza Michał Kubiak, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla oraz reprezentacji Polski.
Podopieczni Lorenzo Bernardiego sprawiali w tym meczu lepsze wrażenia, chociaż pierwsze dwie partie zostały przez nich wygrane dopiero po grze na przewagi. Trzecią gospodarze inauguracyjnego pojedynku półfinałowego PlusLigi zwyciężyli w sposób bardzo zdecydowany.
- Jesteśmy w rytmie meczowym i w tej chwili bardzo dobrze nam się gra. Pięć spotkań z bardzo wymagającym rywalem, jakim bez wątpienia jest drużyna Effectora Kielce, pozostawia jednak pewien ślad. Czujemy tę rywalizację w kościach. Mam jednak nadzieję, że w kolejnym boju z ZAKSĄ zaprezentujemy się podobnie - opiniuje przyjmujący śląskiego zespołu.
Górnicza drużyna z Jastrzębia dobrze rozpoczęła półfinałową rywalizację. Michał Kubiak przekonuje jednak, że najważniejsze jest, jak się kończy, a nie jak zaczyna. - Dobry początek jest ważny, natomiast zdecydowanie ważniejszy jest ostatni, decydujący mecz. On daje przepustkę do dalszych gier. Osobiście życzyłbym sobie, by nasza porażka na własnym parkiecie z ZAKSĄ w rundzie zasadniczej była jedynym niepowodzeniem, jakie przytrafiło się nam na krajowym podwórku w tym sezonie we własnej hali. Wtedy będzie dobrze - kończy z nadziejami Michał Kubiak.
Drugi mecz rywalizacji jastrzębsko-kędzierzyńskiej o awans do finału tegorocznych mistrzostw Polski odbędzie się 23 marca, również w Jastrzębiu. W najbliższy weekend podopieczni Daniela Castellaniego powalczą o medale elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzów.