Agata Sawicka: Sercem jestem w Bielsku

BKS Aluprof Bielsko-Biała w swoich szeregach ma zawodniczkę pochodzącą z Łodzi - Agatę Sawicką, która z resztą zespołu wyeliminowała Budowlanych Łódź z walki o medale.

BKS Aluprof Bielsko-Biała po dwóch zwycięstwach we własnej hali, przyjechał do Łodzi. Choć pierwszego seta wygrał zespół Budowlanych Łódź, przyjezdne zdołały zapisać trzy kolejne partie na swoje konto, co dało im awans do półfinału Orlen Ligi. - Byłyśmy naprawdę dobrym zespołem, krok po kroku przezwyciężałyśmy rzeczy, które nam po prostu nie wychodziły. Trochę w przyjęciu, trochę w ataku, a także trochę blokiem. Kapitalnie zagrały środkowe, a co za tym idzie - musiało być dobre przyjęcie. Z seta na set starałyśmy się wyeliminować własne błędy i myślę, że to było przyczyną tego, że wygrałyśmy ten mecz. Ogromnie się cieszę i gratuluję całemu zespołowi, bo to wspaniały sukces - cieszyła się Agata Sawicka.

Imponująca była liczba bloków bielszczanek - 20. - Wiem, jak dziewczyny dobrze potrafią grać blokiem, szczególnie ja, kiedy stoję cały czas z tyłu. Naprawdę nasze dziewczyny są w tym elemencie dobre i właśnie w tym meczu to udowodniły - wyjaśniła libero bielskiego zespołu. - Cieszymy się, że wygrałyśmy ten mecz, bo był on chyba najtrudniejszym z tych wszystkich spotkań. Trzeba się cieszyć z czwórki - dodała.

Na przełomie lutego i marca Aluprof zaprezentował się słabiej z Impelem Wrocław, przez co nie zakwalifikował się do najlepszej czwórki Pucharu Polski. - Zupełnie przestałyśmy o tym myśleć, bo nie ma co patrzeć wstecz. Musimy iść naprzód i teraz liczy się tylko to, żebyśmy zdobyły medal - oczywiście najlepiej złoty. Zrobimy wszystko, będziemy walczyć i zobaczymy, co nam przyniesie czas - zapewniła Sawicka. Bielszczanki nie pojechały do Piły, ale miały więcej szans na treningi przed meczami z łodziankami. - Pracowałyśmy trochę mocniej, ciężej, ale wiadomo - im bliżej meczu, tym te treningi są krótsze i można powiedzieć, że lżejsze, żeby mieć siłę i być dobrze przygotowanym. Sztab szkoleniowy robi wszystko tak na treningach, żeby miało to ręce i nogi - powiedziała siatkarka.

Agata Sawicka pochodzi z Łodzi, ale od 2008 roku reprezentuje barwy Aluprofu (wcześniej występowała m.in. w Kaliszu), więc nie czuła się, jakby w jakimś stopniu grała "u siebie". - Ciężko powiedzieć, bo jestem sercem z zespołem i sercem w Bielsku. Bardzo się cieszę, że moi bliscy byli na trybunach i mnie wspierali. Wiem, że także byli za BKS-em, także to takie budujące. To, gdzie był mecz, nie miało znaczenia - zakończyła.

Bielszczanki jako pierwsze zakwalifikowały się do półfinału Orlen Ligi
Bielszczanki jako pierwsze zakwalifikowały się do półfinału Orlen Ligi

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)