PGE Skra Bełchatów potrzebuje jednego zwycięstwa nad Akademikami z Warszawy, żeby zapewnić sobie piątą lokatę w lidze i wywalczyć przepustkę do gry w europejskich pucharach. Już w poniedziałek podopieczni Jacka Nawrockiego będą mieli szansę zakończyć tę rywalizację. - Na pewno musimy być gotowi na znacznie trudniejszy mecz niż te ostatnie w Bełchatowie. AZS zagra na sto procent swoich możliwości, co nie zmienia faktu, że jesteśmy w stanie zakończyć tę serię i wywalczyć piąte miejsce w tabeli. Będzie ciężko, ale potrafimy tego dokonać - przyznaje Aleksandar Atanasijević.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Ostatnia wyprawa bełchatowian do stolicy nie była zbyt udana. W sezonie zasadniczym PlusLigi Skra na wyjeździe uległa najbliższemu rywalowi 2:3. - Jesteśmy w dobrej sytuacji, ponieważ nawet jak przegramy w poniedziałek to będziemy mieć jeszcze drugą szansę w Warszawie. Trzeba jednak pamiętać, że gospodarze mogą liczyć na wsparcie własnej publiczności - podkreśla znacznie dopingu serbski atakujący.
Choć zmagania ligowe są już na finiszu, zawodnik Skry nie myśli na razie o podsumowaniu minionego roku. - Sezon zbliża się do końca, ale jeszcze za wcześnie, by go oceniać. Mamy superpuchar i medal przywieziony z Kataru. Analizować wszystko będą trenerzy. My chcemy zakończyć rozgrywki najlepiej jak to możliwe - dodaje Atanasijević.