Bez cienia wątpliwości - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów

Finał PlusLigi miał być wielkim siatkarskim widowiskiem, a tymczasem okazał się teatrem jednego aktora. Broniący tytułu mistrza Polski rzeszowianie nie potrafili się bowiem przeciwstawić gospodarzom.

Drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przystąpiła do tego meczu w bojowych nastrojach i z nadzieją na uczynienie pierwszego kroku w kierunku zdobycia podwójnej korony. Wśród miejscowych co prawda zabrakło kontuzjowanego Dominika Witczaka, jednak to nie wpłynęło na koncentracje podopiecznych Daniela Castellaniego, którzy rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia (4:0). Na boiskowe wydarzenia błyskawicznie zareagował Andrzej Kowal. Rzeszowski szkoleniowiec widząc niemoc swojego zespołu zdecydował się poprosić o przerwę. Krótka narada przyniosła oczekiwany efekt, bowiem po powrocie na plac gry spotkanie się wyrównało, a przyjezdni wśród których szczególnie aktywni byli Piotr Nowakowski i Olieg Achrem nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie 8:7. Zaskoczeni takim obrotem sprawy gospodarze szybko się jednak otrząsnęli. Przebudził się zwłaszcza Luiz Felipe Fonteles, który serią skutecznych ataków wyprowadził ZAKSĘ na kilku punktowe prowadzenie (13:9), którego miejscowi nie oddali niemal do końca seta. Niemal, bowiem skuteczny zryw Asseco Resovii pod koniec partii i udane bloki na Felipe Fontelesie sprawiły, że ekipa z Podkarpacia obroniła trzy piłki setowe i doprowadziła do remisu 24:24. W decydującym momencie nie zawiedli jednak liderzy ZAKSY. Najpierw Antonin Rouzier popisał się asem serwisowym wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 26:25, a chwilę później wyczyn swojego kolegi powtórzył Fonteles pieczętując tym samym zwycięstwo miejscowych.

Druga odsłona podobnie jak początek meczu rozpoczęła się po myśli gospodarzy. W ataku brylował Antonin Rouzier, którego dobrą dyspozycję konsekwentnie wykorzystywał Paweł Zagumny. W efekcie zdobywcy Pucharu Polski odskoczyli przeciwnikom na pięć oczek (11:6). Mimo dość wyraźnej straty goście nie zamierzali spasować i po kilku udanych atakach w wykonaniu Zbigniewa Bartmana oraz błędach gospodarzy na tablicy pojawił się rezultat 12:10. Niestety dla sympatyków zespołu z Podkarpacia przyjezdni nie poszli za ciosem. Co więcej do głosu po raz kolejny doszli siatkarze ZAKSY, którzy odbudowali przewagę dodatkowo ją powiększając (20:13). Trener Andrzej Kowal starał się wytrącić z rytmu rywali prosząc o przerwy i dokonując zmian, jednak to nie pomogło jego zawodnikom, którzy wobec znakomicie dysponowanych rywali okazali się kompletnie bezradni.

W pierwszych dwóch setach siatkarze Asseco Resovii nie zdołali znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych gospodarzy
W pierwszych dwóch setach siatkarze Asseco Resovii nie zdołali znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych gospodarzy

Porażka w pierwszych dwóch setach nie podłamała mistrzów Polski, którzy chcąc myśleć o przedłużeniu niedzielnej rywalizacji nie mogli pozwolić sobie na kolejne potknięcie. Przed pierwszą przerwą techniczną minimalną przewagę posiadali przyjezdni, którzy przy stanie 4:4 zdobyli dwa kolejne oczka po autowym ataku Rouziera i skutecznym Achrema. Niewielką przewagę Asseco Resovia roztrwoniła jednak tuż po powrocie na plac gry (9:9). Trener Andrzej Kowal starał się szukać optymalnego ustawienia dla swojego zespołu desygnując do gry Nikolę Kovacevica, jednak to nie zmieniło w znaczący sposób przebiegu seta. Oba zespoły prowadziły wymianę cios za cios do stanu 16:16 i dopiero skuteczny atak w wykonaniu Serba oraz autowe zbicie Rouzier sprawiły, że przyjezdni odbudowali dystans z początku partii (18:16). Konsekwentnie grający gospodarza, mający w swoich szeregach Felipe Fontelesa zaatakowali w końcówce. Przy stanie 22:23 Brazylijczyk skutecznie zaatakował z piłki przechodzącej, chwilę później pomylił się Paul Lotman i piłka meczowa dla ZAKSY stała się faktem.  Szansy nie zmarnował Rouzier, który postawil kropkę nad "i" dzięki czemu gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia w finałowej rywalizacji.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (28:26, 25:20, 25:23)

ZAKSA: Zagumny, Rouzier, Możdżonek, Wiśniewski, Fonteles, Ruciak, Gacek (libero) oraz Gladyr, Pilarz, Kapelus

Resovia: Lotman, Kosok, Achrem, Nowakowski, Schoeps, Tichacek, Ignaczak (libero) oraz Bartman, Dobrowolski, Grzyb, Kovacevic, Perłowski

MVP: Michał Ruciak (ZAKSA)

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1:0 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Komentarze (71)
avatar
rzeszowiak
9.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
do Siatko fan: Klaunie cyrkowy to ciebie cisną ,bo jesteś zwykłym zerem który jest wynaturzonym efektem nieudolnej aborcji. Takie coś jak ty powinni zamykać w klatce dla bezpeczeństwa, zero wie Czytaj całość
avatar
rzeszowiak
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
do Oko Cyklonu: Liczę na to że dzisiejsze spotkanie będzie lepiej wyglądało w przypadku Resovii jak i wyniku meczu. 
avatar
rzeszowiak
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
do ernesto..: Czytaj całość
avatar
SSSTAL
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dajcie spokój! Pierwszy mecz finałowy i już większość się spodziewała zaciętości większej niż w meczach np Reski ze Skrą? Resovia chyba psychicznie zmęczona jest po takim nerwowym sezonie i głó Czytaj całość
GWARDIA
8.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ZAKSA zagrała słabo,tak samo słabo jak w trzecim meczu z Jastrzębiem.Ale oba te mecze wygrała i w tym chyba można upatrywac faworyta do 6 tytułu Mistrz Polski!