Marek Bąk: Chyba najbardziej na świecie wierzę w moją drużynę

Nerwów było co niemiara, ale Siódemka Legionovia w końcu dopięła swojego celu i wygrała rywalizację w play-outach z AZS-em Metal-Fach Białystok.

W niedzielę w stolicy Podlasia emocje sięgały zenitu. Legionowianki i białostoczanki stoczyły zażarty, pięciosetowy pojedynek, który przesądził o tym, że Akademiczki spadają z Orlen Ligi, a Siódemka przechodzi do kolejnego etapu walki o pozostanie w ekstraklasie. Stawka spotkania sprawiła, że niełatwo było utrzymać nerwy na wodzy. Przyznał to także wiceprezes klubu z Legionowa - Marek Bąk, który w trakcie meczu dał się ponieść emocjom, ale jak zapewnia to wszystko z miłości do drużyny - Chciałbym przerosić mój zespół - powiedział. - Ja chyba najbardziej na świecie wierzę w tę ekipę i przez to pewnie mam przesuniętą granicę tolerancji, bo chcę, aby zawodniczki zawsze grały jak najlepiej, by ich wygrane były okazałe - mówił.

- Nerwów było mnóstwo, ale chciałem zawodniczkom i pani trener pogratulować zwycięstwa. Najważniejszy jest efekt końcowy. W siatkówce nie daje się punktów za wrażenia artystyczne, czego ja nie rozumiem (uśmiech), ale najważniejsze, że wygraliśmy tę batalię 4:1. Wiadomo przecież, że w takich zmaganiach nie gra sport ale emocje. Zrobiliśmy krok do przodu w kierunku utrzymania w Orlen Lidze - stwierdził Marek Bąk. - Zwycięzców się nie sądzi. Dziewczyny zagrały mnóstwo fajnych i efektownych akcji, a ja chciałem je przerosić, że nieraz swoją postawą wywołuję u nich niepotrzebny dodatkowy dreszcz emocji. Bardzo je za to przepraszam - dodał.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Legionowianki wykonały pierwszą część planu - wyeliminowały AZS Białystok. Teraz czeka je walka w barażach o prawo gry w Orlen Lidze w następnym sezonie. Na rywala z I ligi jednak Siódemka musi jeszcze trochę poczekać. - To nie ma najmniejszego znaczenia z kim się zmierzymy, mówię to z pełną odpowiedzialnością. Oglądałem mecze Chemika i Jedynki Aleksandrów i mam pełen szacunek i uznanie dla tych drużyn. Ale jeżeli chcemy grać w ekstraklasie, to musimy pokonać każdego rywala z I ligi. Uważam, że Siódemka jest lepszym zespołem i mamy lepsze zawodniczki. Oczywiście doceniam gwiazdy Chemika i zespołowość Jedynki Aleksandrów, ale twierdzę, że my jako zespół prezentujemy się lepiej i jesteśmy mocniejsi, co będziemy się starali udowodnić na boisku - zapowiedział wiceprezes Siódemki.

Klub z Legionowa obecnie koncentruje się na rzeczy najważniejszej, czyli na utrzymaniu w Orlen Lidze. Działacze jednak już powoli zaczynają myśleć o tym, co będzie, gdy drużyna wypełni postawiony przed nią cel. - Mamy plan na przyszły rok. Chcemy być pewni utrzymania w lidze i walczyć o coś więcej, a nie tylko o pozostanie w Orlen Lidze. Pewnie jakieś zmiany w składzie zespołu będą, ale na tę chwilę każda z zawodniczek ma szanse na pozostanie w naszych szeregach. Zdaniem wielu fachowców, z którymi rozmawiałem, mamy silną drużynę. Potrafimy się postawić Muszyniance czy Tauronowi, ale też potrafimy bez sensu tracić punkty z słabszymi ekipami. Nasz zespół ma ogromy potencjał, jeszcze nie do końca wykorzystany. Wzmocnienia w przyszłym sezonie przewidujemy, ale wbrew pozorom nie na wielu pozycjach, dlatego wiele siatkarek z obecnego składu ma szanse z nami pozostać - wyjaśnił Bąk. Wiceprezes Siódemki dodał, że chce, aby w nowych rozgrywkach przy zespole nadal pracowała Jolanta Studzienna.

Komentarze (0)