Katarzyna Zaroślińska: Same zgotowałyśmy sobie nerwowy los

Katarzyna Zaroślińska bardzo cieszyła się z pokonania BKS-u, wypowiedziała się na temat przestojów w grze jej drużyny i zdradziła czy dąbrowianki są... wariatkami.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Siatkarki Tauronu MKS nie rozpoczęły dobrze półfinałowej rywalizacji z BKS-em Aluprofem, ich gra w pierwszym meczu była bardzo słaba. W ciągu jednego dnia zdołały znacząco poprawić swoją grę, dzięki czemu zwyciężyły w drugim spotkaniu. - Musiałyśmy wygrać ten mecz, dałyśmy z siebie wszystko, wylałyśmy siódme poty i dzięki Bogu się udało. Mamy nadzieję, że w Bielsku-Białej odniesiemy dwa zwycięstwa - przyznała Katarzyna Zaroślińska, atakująca MKS-u.

Sobotnia wygrana była okupiona wielkimi nerwami. - To nie było spotkanie dla kibiców o słabych nerwach - trafnie zauważyła Magdalena Śliwa, kapitan dąbrowskiego zespołu. Problemem Zagłębianek były przestoje, których nie brakowało w całym meczu. - Myślę, że my same siebie zaskakiwałyśmy w drugim spotkaniu nieregularnością i brakiem konsekwencji - powiedziała Zaroślińska.

Dąbrowianki mogły wygrać 3:0, w trzecim secie trwała bowiem zacięta walka; na tablicy pojawił się wynik 22:24, czyli taki sam jak w pierwszej partii. Siatkarki MKS-u zdołały doprowadzić do remisu, ale tym razem przegrały końcówkę po serii emocjonujących akcji. O czym myślały przed czwartą odsłoną? - Po tym trzecim secie myślałyśmy tylko o wygranej w kolejnej partii, skupiałyśmy się na tym, by dać z siebie wszystko, ale nie zawsze jest tak, jakbyśmy tego chciały. Może zabrakło nam trochę sił i tej konsekwencji w grze. Nie liczy się styl, najważniejsze, że wygrałyśmy w całym meczu - zaznaczyła atakująca.

Moment słabszej gry przydarzył się dąbrowiankom w samej końcówce tie-breaka, gdy nie mogły skończyć ataku i wynik z 14:11 zmienił się w 14:15. - Jesteśmy jakimiś wariatkami (śmiech), nie wiem po co to robimy. To nie był pierwszy mecz, w którym trwonimy tak dużą przewagę i nie potrafimy dobić przeciwnika. Same sobie zgotowałyśmy ten nerwowy los - przyznała Katarzyna Zaroślińska.

Półfinałowa rywalizacja przenosi się do Bielska-Białej (mecze zaplanowano na 13 i 14 kwietnia), a po dwóch pierwszych spotkaniach w Dąbrowie Górniczej trudno jednoznacznie wskazać faworyta. - Mam nadzieję, że na wyjeździe pójdzie nam lepiej, gdyż w tym sezonie często na obcym terenie grałyśmy bardzo dobrze - podkreśliła.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×