Premierowa partia pierwszego spotkania w bitwie o brąz zakończyła się zwycięstwem przyjezdnych na przewagi. Kiedy bydgoszczanie niezbyt udanie rozpoczęli kolejną odsłonę trener Piotr Makowski postanowił desygnować do gry dwóch wychowanków - Marcina Walińskiego i Tomasza Bonisławskiego. O ile ten pierwszy zdążył już nam się zaprezentować, to drugi libero Delecty miał niewiele okazji, aby pokazać swoje umiejętności szerszej publiczności. To właśnie ich wejście sprawiło, że gra bydgoskiego zespołu uległa poprawie.
- Wszyscy staramy się robić to, co najlepiej potrafimy, cała drużyna. To, że my weszliśmy i ta gra lepiej wyglądała to z tego trzeba się tylko bardzo cieszyć - mówił tuż po meczu, 22-letni libero.
Tym samym Delecta udowodniła, że ma wartościowych zmienników, choć wiele osób uważało inaczej. Wystarczy spojrzeć na statystyki obu zawodników. Waliński zdobył 11 punktów (w tym 8 atakiem, 1 blokiem i 2 z zagrywki). Zanotował 73 procent skuteczności w ataku, kończąc 8 z 11 piłek. Bardzo dobrze zagrał również w polu serwisowym, zwłaszcza w końcówce czwartej odsłony, kiedy popisał się niezwykle udaną serią. Wejście Bonisławskiego znacznie poprawiło przyjęcie bydgoszczan, jak i grę w obronie. Nominalny drugi libero dogrywał piłkę 20 razy, notując 85 procent przyjęcia pozytywnego i 40 procent bardzo dobrego.
Co według Bonisławskiego zadecydowało o wygranej jego drużyny? - Kluczem do
zwycięstwa było serce do walki. Weszliśmy i trochę pobudziliśmy grę. Przede
wszystkim chodzi o to, żeby sprawiała nam ona radość. Jeśli tak jest, to wówczas
wszystko się klei i nam wychodzi, jest to widowiskowe. Początkowo, kiedy wchodziliśmy wyglądało to trochę sennie, ale chwilę później nasze wejście sprawiło, że reszta chłopaków też się pobudziła. Gra zaczęła nam sprawiać przyjemność i
bawiliśmy się nią - twierdzi.
Bydgoszczanie zrobili pierwszy krok w kierunku brązowego medalu. Droga do sukcesu jest jednak jeszcze daleka. Z pewnością dzisiejsze zwycięstwo Delecty znacznie przybliżyłoby ich do upragnionego celu, lecz czy przeciwnicy im na to pozwolą?
- Jastrzębie nie przyjechało tutaj po to, aby przegrać. Wiadomo, że będą chcieli wygrać. Ale my również pragniemy zwyciężyć. Będziemy się starać o to, aby tego dokonać. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie - zakończył optymistycznie
siatkarz Delecty.