Paweł Zatorski dla SportoweFakty.pl: Radość przez łzy
W poniedziałek siatkarze PGE Skry Bełchatów zakończyli sezon PlusLigi na 5. miejscu. Poza podium znaleźli się po raz pierwszy od 8 lat.
Dramaturgii nie zabrakło nawet w trzecim meczu o 5. miejsce, bowiem jego losy rozstrzygnąć musiał tie-break. - Bardzo mocno zależało nam na tym, aby wygrać tego tie-breaka, mimo że on od początku nie układał się po naszej myśli, to do końca walczyliśmy na sto procent, żeby go wygrać. Cieszymy się, bo jednak ten mecz miał już jakąś stawkę i dzięki temu mamy jeden dzień więcej wolnego - zdradził "Zator".
- W drugim secie nie wykorzystaliśmy swoich szans, jakie mieliśmy. Prowadziliśmy wysoko, spokojnie mogliśmy wygrać tę partię i wtedy pokerowym zagraniem popisał się trener Bednaruk, który wpuścił na zagrywkę Adamajtisa i z niepozornej przewagi zrobił się naprawdę duży problem - analizował zawodnik bełchatowskiej drużyny.
Przez osiem lat z rzędu bełchatowianie występowali w prestiżowej Lidze Mistrzów - w najbliższych rozgrywkach będą musieli się zadowolić "tylko" Pucharem Challenge. Przez wielu deprecjonowanym ze względu na poziom rywalizacji, a także kwestie finansowe - to rozgrywki, do których kluby muszą dokładać, często niemało. - Ciężko mi cokolwiek mówić. Nie wiem, jaka będzie przyszłość moja, klubu z Bełchatowa i każdego z osobna z zawodników. Myślę, że w tej chwili jeszcze nikt dokładnie się nie zastanawia nad najbliższym sezonem. Zrobiliśmy to, co w tej końcówce już do nas należało, bo na pewno wcześniej należało do nas więcej. Żałujemy, ale pocieszamy się tym, że wygraliśmy końcówkę - przyznał libero Skry Bełchatów.Paweł Zatorski podkreślał, że dzięki pokonaniu AZS Politechniki Warszawskiej w trzech meczach będzie miał o jeden dzień wolnego więcej. Co potem? Reprezentacja? - Ten temat jeszcze w żadnym stopniu mnie nie dotyczy. Nie ma powołań, tak że cieszę się z zakończonego sezonu. A co dalej? Zobaczymy.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Niepewność wynika z faktu, że w tym roku - w przeciwieństwie do lat ubiegłych - trenerzy reprezentacji mają więcej czasu na podanie składów na Ligę Światową. - To też są odgórne decyzje, my o niczym nie mamy pojęcia, nikt się z nami nie kontaktuje - mówił libero Skry i reprezentacji Polski.
Młody zawodnik nie może zatem zaplanować wakacji po trudnym sezonie ligowym. - Nigdy nie wiadomo. Może się zdarzyć tak, że wakacje będą całe wolne... Oczywiście, każdy chciałby dostać powołanie, chociażby do kadry B, która w tym roku gra na Uniwersjadzie i myślę, że to też by było świetne przeżycie - zakończył nasz rozmówca.