Sobotnie spotkanie Bartosz Kurek rozpoczął na ławce rezerwowych, ale w drugim secie pojawił się na boisku i pozostał na nim niemal do ostatniej piłki. W dobrze znanej sobie hali były już zawodnik klubu z Kędzierzyna-Koźla radził sobie bardzo dobrze, a nieźle wypadł także inny zmiennik, Zbigniew Bartman. - Może byliśmy trochę świeżsi, bo nie graliśmy na igrzyskach i mieliśmy nieco czasu, żeby odpocząć, a po większości chłopaków widać już zmęczenie - mówił Bartosz Kurek po sobotnim meczu.
Po ostatnim sezonie Bartosz Kurek zdecydował się na zmianę klubu i z Kędzierzyna-Koźla odszedł do Skry Bełchatów. W hali przy ulicy Mostowej atakujący reprezentacji Polski spędził jednak trzy udane lata i po meczu z Belgią nie ukrywał, że cieszy się, że w sobotę znów mógł wystąpić przed kędzierzyńską publicznością. - Gdyby nie tie-break, to byłoby to całkiem niezłe spotkanie w moim wykonaniu, bo nie popełniłem aż tak dużo błędów - mówił po meczu nowy nabytek Skry Bełchatów.
Podobnie, jak chyba wszyscy zgromadzeni w kędzierzyńskiej hali, Bartosz Kurek po meczu z Belgią zadowolony był przede wszystkim z awansu reprezentacji Polski do przyszłorocznych mistrzostw Europy. - Cieszymy się z awansu, nie z gry - otwarcie przyznał atakujący biało-czerwonych.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)