Bełchatowianie zdają sobie sprawę, że przed nimi jeszcze daleka droga i chwilami ich gra nie wygląda najlepiej, co potwierdziło spotkanie z Aonhotvolleys Wiedeń. Austriacy zdołali, bowiem urwać seta Mistrzom Polski. Mimo to rozgrywający Skry, Maciej Dobrowolski bardzo spokojnie podchodzi do sprawy i uważa, że do wyników nie należy przywiązywać na razie większej wagi. - To okres przygotowawczy i jesteśmy na różnych etapach treningowych. Dwa pierwsze sety nie podlegały dyskusji i zakończyły się naszymi pewnymi wygranymi. Później Austriacy zmienili ustawienie, Antunović poszedł na pozycję atakującego, na której spędził wszystkie lata swojej kariery i zaczęli grać lepiej. W naszym zespole pojawiło się trochę nerwowości i w efekcie przegraliśmy w trzecim secie. Czwarta partia, może rzeczywiście wygrana w końcówce, ale uważam, że cały czas mieliśmy grę pod kontrolą - uważa rozgrywający najlepszego zespołu w naszym kraju.
Mistrzowie Polski niespełna trzy tygodnie temu rozpoczęli przygotowania, co miało swoje odzwierciedlenie na boisku. Dobrowolski podkreśla, jednak, że czas pracować będzie na korzyść zespołu i z biegiem czasu, gra będzie się zazębiać. - Myślę, że będzie to wyglądało jeszcze znacznie lepiej. W niedzielę dojechało do nas kolejnych trzech zawodników ze zgrupowania reprezentacji Polski, byliśmy praktycznie bez żadnego treningu. W dalszym ciągu nie ma z nami Michała Bąkiewicza i Mariusza Wlazłego. Jesteśmy po ponad trzech tygodniach ciężkiego treningu i na pewno czujemy to w nogach, ale wydaje mi się, że będzie to wyglądało nie dużo, a zdecydowanie lepiej, bo czas będzie pracował na naszą korzyść, gdyż do ligi pozostało jeszcze kilka tygodni. A tak naprawdę do najważniejszych rozgrywek Ligi Mistrzów i dalszej fazy rozgrywek ligowych pozostała jeszcze przepaść - podkreśla Dobrowolski.
W letniej przerwie szeregi Skry wzmocniło czterech nowych zawodników. Reprezentacyjne obowiązki storpedowały nieco plany bełchatowskiej ekipy i po kilku treningach o wspólnym zgraniu z nowymi zawodnikami nie może być żadnej mowy. Dobrowolski jest, jednak pełen optymizmu. - Tak naprawdę na razie trenowaliśmy składem zeszłorocznym. Nie było praktycznie żadnych zmian. Teraz dojechał do nas Bartek Kurek, wcześniej na treningach byli Dawid Murek i Jakub Jarosz. Na razie mamy za sobą dwa treningi w różnych ustawieniach i to wszystko. Na wszystko jeszcze przyjdzie czas. Rozpoczynamy nowy etap w postaci nowego sezonu i teraz będzie czas na zgranie, gdyż uważam, że potencjał mamy ogromny - kończy siatkarz.