Kinga Bąk: Za styl nikt punktów nie przyznaje

Siatkarki Siódemki Legionowo prowadzą w barażach o Orlen Ligę z Jedynką Aleksandrów Łódzki 2:0, jednak trzecie zwycięstwo i zakończenie rywalizacji nie jest jeszcze przesądzone.

Wszystkie zawodniczki zgodnie powtarzają, że wykonały dopiero dwie trzecie nakreślonego planu i za tydzień, w Aleksandrowie trzeba postawić kropkę nad "i". Ostrożność nie wynika z braku pewności siebie wśród siatkarek Legionovii, lecz wiąże się z faktem, iż dwa pierwsze spotkania wcale nie należały do najłatwiejszych. Wprawdzie ogólna dominacja gospodyń w niemal każdym siatkarskim elemencie była niepodważalna, jednak w wielu kluczowych momentach brakowało koncentracji. - Byłem przekonany, że my ten mecz wygramy - powiedział po spotkaniu wiceprezes Siódemki Legionovii, Marek Bąk. - Nawet w tych momentach, w których seriami traciliśmy punkty - zapewniał. - Po prostu przez cały sezon tak wyglądała nasza gra, w pewnym punkcie coś się załamuje i dziewczyny nie mogą ruszyć z miejsca - dodał.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Pierwsze spotkanie w Legionowie nie należało może do najlepszych w wykonaniu Siódemek, jednak to w drugim meczu siatkarki beniaminka doprowadzały swoich kibiców do stanu przedzawałowego. Wahania nastrojów to mało powiedziane w kontekście tego, co działo się w Legionowie. - Jedynka jest walecznym zespołem, dobrze grającym w obronie, a my znowu w trzecim secie miałyśmy długi przestój spowodowany własnymi błędami. W czwartej partii odpaliłyśmy, świetną zmianę dała Basia Bawoł. Zresztą nie tylko ona pociągnęła nas do zwycięstwa. Wszystkie dziewczyny z ławki dołożyły swoją cegiełkę do wygranej. W tych meczach to będzie decydujące, że cały zespół gra i są rotacje, które wpływają pozytywnie na naszą grę - tłumaczyła kapitan Legionovii, Kinga Bąk.

Syndrom "trzeciego seta" i liczne przestoje nie opuszczał ich jednak przez cały sezon. - Jeżeli mamy wygrywać, to zgadzam się na ten syndrom trzeciego seta - mówi nam z uśmiechem rozgrywająca.

Wygrana to jedno, ale styl nie zachwyca. - Najważniejsze jest zwycięstwo. Za miesiąc nikt nas nie będzie rozliczał z tego, jak grałyśmy. To są baraże, a za piękną siatkówkę nie dostaniemy żadnych bonusów - mówi z dużym przekonaniem.

Kapitan Siódemki odczuwa już trudy całego sezonu, jednak zapewnia, że za tydzień znów będzie gotowa do gry
Kapitan Siódemki odczuwa już trudy całego sezonu, jednak zapewnia, że za tydzień znów będzie gotowa do gry

Czy fakt, iż w ubiegłym sezonie Siódemka rywalizowała z Jedynką w rozgrywkach I ligi był dla nich atutem? - Skład tej drużyny bardzo się zmienił, niewiele zostało siatkarek, z którymi spotkałyśmy się w ubiegłym sezonie. Trudno więc porównywać potyczki między nami z tych dwóch lat - tłumaczy siatkarka, którą od kilku kolejek regularnie po każdym meczu zajmuje się fizjoterapeuta drużyny. Zawodniczka ciągle zmaga się z bólem barku i uda. Czy wytrzyma do końca sezonu? - Oczywiście, że wytrzymam! Nasza fizjoterapeutka [Katarzyna Witczak - przyp.red.] stawia nas na nogi po każdym spotkaniu. Mamy tydzień czasu, także spokojnie zdążę dojść do siebie - przekonuje.

Drużyna beniaminka jest już bardzo blisko celu, jakim jest pozostanie w Orlen Lidze. Do szczęścia brakuje jednego zwycięstwa w Aleksandrowie Łódzkim. - Będzie bardzo ciężko, gdyż Jedynka na swoim terenie jest jeszcze trudniejszym rywalem. My jednak jedziemy po to, żeby tam wygrać i zakończyć całą rywalizację - kończy Bąk.

Źródło artykułu: