Gladyr do stolicy przyjechał kilka dni temu i w ramach testów kilka razy trenował z ekipą "Inżynierów". Jednak już po pierwszych zajęciach trener stołecznego zespołu Krzysztof Kowalczyk nie miał wątpliwości, co do przydatności Ukraińca dla swojej drużyny. - Chcę, żeby Iurij grał dla nas - mówił wówczas szkoleniowiec. W niedzielę, po zakończeniu Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Krosna Kowalczyk powiedział jeszcze więcej. - Gladyr po prostu musi zostać z nami. To zupełnie nowa jakość w naszej grze! - zachwycał się trener w rozmowie z Adrianem Komorowskim.
Gra ukraińskiego środkowego rzeczywiście może zachwycać. Atakować i zagrywać z taką siłą potrafi tylko kilku zawodników w naszej lidze. Gladyr posiada do tego także wspaniałe wyczucie bloku i potrafi dojść ze skrzydła na środek tzw. "jednym krokiem". Kiedy siatkarz, występujący w poprzednim sezonie w Lokomitivie Kijów, przybył na pierwszy trening Politechniki w stolicy, Akademicy żartowali z niego, śpiewając popularną polską pieśń "Przybyli ułani". Jednak kiedy stanął w polu zagrywki, podopiecznym Krzysztofa Kowalczyka nie było już tak do śmiechu. Każdy z przyjmujących zapoznał się bowiem z potężnym uderzeniem Ukraińca. Po wielu z tych serwisów piłka lądowała na trybunach hali "Arena Ursynów", a przyjmujący przecierali oczy ze zdumienia. Ataków ze środka Gladyra także nie potrafili zatrzymać. Po treningu wszyscy zgodnie przyznali: "Jest naprawdę dobry".
W czwartek punktualnie o godz. 15.00 Iurij Gladyr w gabinecie pani prezes Jolanty Doleckiej podpisał kontrakt z J.W. Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawską. - Cieszę się, że będę mógł grać w Warszawie. Po pierwszych dniach pobytu tutaj widzę, że klub jest zorganizowany w sposób bardzo profesjonalny - powiedział Iurij w rozmowie z Adrianem Komorowskim tuż po parafowaniu umowy. - Dlaczego zdecydowałem się wyjechać z ojczyzny? Chciałem zmienić otoczenie, ukraińską ligę znam od podszewki. A o polskiej lidze słyszałem wiele dobrego. Wiem, że grają tu mocne drużyny, a waszych kibiców nazywają najlepszymi na świecie. Chcę się dalej rozwijać siatkarsko, a taką szansę właśnie daje mi gra w Politechnice - stwierdził.
Zawodnikowi nowa drużyna bardzo przypadła do gustu. - Wszystko jest tu tak, jak powinno być - powiedział Gladyr. - Chłopaki przyjęli mnie bardzo ciepło, a trener... Trener to prawdziwy profesjonalista. Cieszę się, że będę miał okazję pracować z takim specjalistą - dodał.
Sympatyczny siatkarz opowiedział także o swojej dotychczasowej karierze. - Piłkę odbijać zaczynałem w drugiej klasie szkoły podstawowej - wspomniał. - W wieku siedemnastu lat przeniosłem się do miasta Sumy i tam kontynuowałem swoją karierę w wyższej lidze. Po trzech latach spędzonych w Sumach przeprowadziłem się do Czerkas i tam z kolei rozegrałem dwa sezony. Moim ostatnim klubem był Lokomotiv Kijów, którego barw także broniłem przez dwa lata, a kilka miesięcy temu wywalczyliśmy razem mistrzostwo Ukrainy - uśmiechnął się gracz, dla którego kariery dwa sezony spędzone w ukraińskiej stolicy były przełomowe. Świetną postawę w rozgrywkach ligi ukraińskiej docenił trener reprezentacji Ukrainy i zaprosił Gladyra do współpracy. Środkowy szybko wskoczył do podstawowej szóstki kadry narodowej, a dziś jest jej podstawowym zawodnikiem.
Iurij Gladyr może poszczycić się doskonałymi warunkami fizycznymi. Mierzy 203 cm, w ataku piłkę łapie na wysokości aż 360 cm, w bloku natomiast - 330 cm. - Jestem pewien, że nasza drużyna będzie miała z niego pożytek. Kto wie, może Iurij zostanie gwiazdą naszej ligi - ocenił trener Krzysztof Kowalczyk.