Od czasu nominacji Miguela Falasci na stanowisko pierwszego trenera PGE Skry Bełchatów w środowisku siatkarskim trwa dyskusja na temat tej decyzji Konrada Piechockiego: co prawda 40-letni Hiszpan doskonale zna zespół, z którym zdobywał trzy tytuły mistrza Polski, trzy Puchary Polski i srebro Ligi Mistrzów, ale czy w klubie, który zamierza na nowo zawładnąć PlusLigą, warto stawiać na niedoświadczonego szkoleniowca? Sam zainteresowany wypowiedział się na temat swojej przyszłości w krótkim wywiadzie dla oficjalnej strony Uralu Ufa.
- Dla mnie był to najlepszy prezent na urodziny (Falasca urodził się 29 kwietnia - przyp.red), zaraz po zwycięstwie naszej drużyny - mówił rozgrywający tuż po drugiej półfinałowej wygranej nad Guberniją Niżny Nowogród - Oczywiście, Skra również była zadowolona, że mogła ogłosić tę wiadomość. Towarzyszą mi teraz skrajnie różne emocje - przyszły trener bełchatowian był szczery.
- Myślałem o propozycji Skry może mniej niż minutę. Więcej czasu kosztowała mnie decyzja o zakończeniu kariery. Na razie wszystko idzie dobrze: zawsze chciałem skończyć w grą, będąc na wysokim poziomie i grając z taką drużyną. Jak zareagowali na wiadomość koledzy z Uralu? Prosili mnie, bym wziął ich do Skry - żartował Falasca.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!