Oceny Polaków za mecz z Brazylią (w skali 1-6):
Piotr Nowakowski - 1. Kompletnie nieudany występ. Swoją obecność na parkiecie zaznaczył tylko w pojedynczych akcjach na początku spotkania. Najstarsi górale nie pamiętają czasów, kiedy "Cichy Pit" po raz ostatni zmagał się z taką niemocą w ofensywie. W bloku wcale nie było lepiej. Bruno Rezende zrobił z niego prawdziwy siatkarski wiatrak.
Marcin Możdżonek - 3. Otrzymał od rozgrywających zaskakująco dużo piłek do ataku i trzeba przyznać, że jego skuteczność stała na bardzo przyzwoitym poziomie. Parę razy solidnie postraszył również graczy "Canarinhos" blokiem, lecz jego gra w tym elemencie falowała, w zależności od seta.
Zbigniew Bartman - 2,5. Mecz rozpoczął bardzo słabo. W pierwszej partii skończył zaledwie 1 z 6 ataków (17 proc.). Później nieco się przebudził i szczególnie w drugim secie był jednym z pierwszoplanowych aktorów. Im dalej jednak w las, tym mocniej poziom jego gry zaczął zjeżdżać w dół. Na samo dno spadł w połowie czwartej odsłony, kiedy "Zibi" po serii niepowodzeń został zmieniony przez Dawida Konarskiego. Ogólnie rzecz biorąc, nie udźwignął ciężaru lidera, jaki spoczywa na nim z racji pozycji, na której występuje.
Bartosz Kurek - 4. Zdecydowany plus za postawę w zagrywce. Popisał się kilkoma seriami bardzo mocnych i trudnych serwisów. Godna podkreślenia jest przede wszystkim regularność, z jaką je posyłał, bowiem w przeszłości ten aspekt nie zawsze się go trzymał. W ataku zagrał na dobrym, choć oczekiwanym od niego poziomie 55 procent. Nie najlepiej zaprezentował się w przyjęciu, gdzie szczególnie mocno jego braki obnażył Ricardo Lucarelli.
Michał Kubiak - 2. Chwila dobrej postawy i poderwania zespołu w trzecim secie nie zaciemnia ogólnie słabego meczu w jego wykonaniu. O ile Kurek w odbiorze wypadł nieszczególnie, o tyle Kubiak został przez Brazylijczyków po prostu rozstrzelany. Nie potrafił przełamać defensywnej niemocy w ani jednym momencie spotkania. Po trzech z rzędu nieudanych akcjach ofensywnych na początku czwartego seta zgasł na amen.
Łukasz Żygadło - 2. Grał bardzo schematycznie, a przy tym, co gorsza, niedokładnie. Jego zgranie z zespołem pozostawiało sporo do życzenia, co było szczególnie widoczne przy współpracy ze środkowymi. Skrzydłowi również nie mogą powiedzieć, żeby piątkowego popołudnia byli przez swojego rozgrywającego rozpieszczani. Dostał duży kredyt zaufania od Andrei Anastasiego, który zmienił go dopiero pod sam koniec rywalizacji.
Paweł Zatorski - 4,5. Najlepszy w polskich szeregach. Został rzucony na głęboką wodę i nie tylko się nie utopił, ale wynurzył najwyżej ze wszystkich kolegów. Na pochwałę zasługuje przede wszystkim bardzo pewna, sumienna gra w przyjęciu. Ani razu nie został upolowany zagrywką i spokojnie radził sobie z jej wszystkimi, zróżnicowanymi formami. W pierwszych momentach meczu był również bardzo aktywny w obronie, później już zbyt wielu piłek nie podbił.
Andrzej Wrona - 2,5. W końcówce trzeciej partii, krótko po wejściu, popisał się ważnym blokiem na Leandro Vissotto. Poza tym nie wyróżnił się jednak niczym więcej, co byłoby godne odnotowania.
Dawid Konarski, Michał Winiarski, Fabian Drzyzga, Michał Ruciak - grali za krótko, by ich ocenić.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Moźdźonek - 4, bez wątpienia . Za te 13 pkt środkowego , przy 15 pkt Kurka i Bartmana .
Ogólnie : balon został nadmuchany , presja na zwycięstwo a z czym do gości?! Z taką prost Czytaj całość