Rok temu Polacy w swoim pierwszym meczu w Lidze Światowej pokonali Canarinhos 3:2, lecz tym razem ta sztuka im się nie udała. - Nie był to na pewno wymarzony początek, ale wszyscy wiemy, że Brazylia jakim składem by nie wyszła, to i tak dysponują dość sporą siłą rażenia. W piątek, przede wszystkim, zaważyły nasze błędy w końcówkach, być może spowodowane brakiem cierpliwości. Szczególnie pierwszy set, kiedy w końcowej jego fazie nie wykorzystaliśmy sporo okazji, czego żałowaliśmy. Natomiast w ostatniej partii praktycznie nie było czego zbierać - powiedział Piotr Nowakowski. - Brazylia już od "iks" czasu jest na światowym topie, także i teraz tego zdania nie zmieniam - dodał.
Do kolejnego meczu biało-czerwonych z reprezentacją Brazylii, tym razem w Łodzi, pozostało niewiele czasu, a do poprawy w grze biało-czerwonych jest kilka elementów. - Na pewno da się coś zmienić: czy to w praktyce, czy w personalnych zmianach - kontynuował Nowakowski.
Mało kto się spodziewał meczu LŚ 2013 w stolicy, w której brak jest obyczaju reprezentacyjnego. - Tradycji reprezentacyjnych Warszawa nie ma, ale grałem tutaj już w rozgrywkach ligowych, tak że znam tę halę. Warto by tę tradycję siatkarską w Warszawie rozpocząć, gdyż na pewno byłoby tutaj dużo osób chętnych, które by na siatkówkę przychodziły - stwierdził na zakończenie środkowy reprezentacji Polski.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Chłopie , zacznij od siebie. Na pewno się da.