LŚ grupa A: Mecz z 56 błędami własnymi dla Bułgarii

Pomimo oddania rywalom 32 punktów za darmo, podopieczni Camilo Placiego po raz drugi pokonali Francję. Tym razem do odniesienia zwycięstwa potrzebowali trzech setów.

W tym artykule dowiesz się o:

Po stronie Trójkolorowych mecz w wyjściowej szóstce rozpoczął nowy nabytek PGE Skry Bełchatów Samuel Tuia. Nie zaprezentował się jednak z dobrej strony i w drugim secie został na dobre zdjęty z boiska.

Zanim do tego doszło, obie drużyny zaprezentowały zgromadzonym w hali kibicom prawdziwy festiwal pomyłek. Zaczynając opis przebiegu pierwszej partii, na wstępie należy zaznaczyć, że Francuzi zdobyli w niej po błędach przeciwnika 11 „oczek”, natomiast Bułgarzy 10. W mecz lepiej weszli jednak gospodarze, głównie dzięki bardzo dobrej postawie Earvina Ngapetha. 22-latek punktował wszystkimi elementami oraz trzymał solidny poziom w przyjęciu. Po drugiej stronie siatki Georgi Bratojew często próbował uaktywniać środek, lecz słaba skuteczność Swetosława Gotsewa zmusiła go do przeniesienia ciężaru gry na skrzydłowych, którzy również nie ustrzegli się pomyłek (15:11). Mimo tego rozkład ataku w bułgarskich szeregach był równiejszy, co zaowocowało na ich korzyść w końcówce seta. W decydujących akcjach przygasł bowiem lider Les Bleus Ngapeth, a żaden z jego kolegów nie był w stanie skutecznie go zastąpić.

Plaga błędów własnych nie przestała się rozprzestrzeniać również w drugiej odsłonie. Obie ekipy popsuły multum zagrywek, zarówno mocnych, jak i stacjonarnych. Pierwsi dodatkowy atut zyskali Bułgarzy, gdyż po ich stronie z piłki na piłkę rozkręcał się atakujący Cwetan Sokołow, niezbyt widoczny w pierwszym secie. Jego coraz lepsza postawa nie przekładała się jednak na wynik, bowiem Junacy dalej mylili się na potęgę (w całym secie aż 14 razy). Po drugiej stronie siatki ponownie błyszczał Ngapeth, a niezłe zmiany dali Julien Lyneel (zastąpił Tuię) i rozgrywający Rafael Redwitz. Dzięki ich postawie Francuzi mieli aż 6 piłek setowych. Nie wykorzystali ani jednej, a Bułgarzy zakończyli walkę za pierwszą możliwą okazją, po 2 spektakularnych blokach w wykonaniu Wiktora Josifowa.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

W trzeciej partii już od samego początku dominowali przyjezdni. Francuzom w żadnym stopniu nie pomogły aż 4 dokonane zmiany. Trójkolorowi nie robili rywalom żadnej krzywdy zagrywką, co pozwalało Bratojewowi na swobodne kierowanie grą. W kryzysowych przypadkach zawsze miał odejście do niemalże nieomylnego Sokołowa, który to asem serwisowym przy stanie 19:16 dla swojego zespołu ostatecznie przypieczętował sukces Bułgarów.

Francja – Bułgaria 0:3 (24:26, 29:31, 20:25)

Francja: Hardy-Dessources (4 pkt), Toniutti (1), Ngapeth (15), Tuia (2), Le Roux, Sidibe (3), Grebennikov (l) – Redwitz (1), Moreau (6), Lyneel (5), Le Goff (4)

Bułgaria: G. Bratojew (4), Gotsew (2), Skrimow (12), Josifow (6), Aleksiew (8), Sokołow (21), Bożiłow (l) – Samunew (5), W. Bratojew, Penczew

DrużynaMZPRatio setRatio m. pktPunkty
Brazylia 10 9 1 2.545 1.111 25
Bułgaria 10 7 3 1.533 1.012 19
Francja 10 5 5 0.913 0.995 15
Polska 10 4 6 0.875 0.960 14
USA 10 4 6 0.857 1.041 12
Argentyna 10 1 9 0.393 0.897 5
Komentarze (0)