Liga Europejska siatkarzy: Zwycięstwa faworytów

Zgodnie z planem przebiegły niedzielne mecze dwóch grup Ligi Europejskiej siatkarzy. Zwyciężali faworyci, nie dając większych szans rywalom.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Grupa B

Nieco emocji dostarczyło pierwsze spotkanie, pomiędzy Czechami a Czarnogórą. Nasi południowi sąsiedzi przegrali premierową odsłonę. Musieli mocno się natrudzić, aby pokonać przeciwników w trzeciej części. Ostatecznie wygrali drugi mecz z rzędu.

Czechy - Czarnogóra 3:1 (15:21, 21:15, 22:20, 21:19)

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas.
Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

W starciu pomiędzy Węgrami a Hiszpanią najciekawiej było w pierwszym secie, ku uciesze kibiców zakończonym niespodziewanym zwycięstwem podopiecznych Gyorgi Demetera po grze na przewagi. Siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego, zaskoczeni takim obrotem spraw, wzięli się w garść i w trzech kolejnych partiach dominowali już na parkiecie, odnosząc zasłużone zwycięstwo.

Bardzo dobrze spisał się Arpad Baroti, autor 17 "oczek". W drużynie rywali ciężar zdobywania punktów rozkładał się bardziej równomiernie. Tym samym Madziarzy przegrali po raz drugi podczas tego weekendu.

Węgry - Hiszpania 1:3 (24:22, 14:21, 17:21, 16:21)

Węgry: Bagics, Nagy, Gergye, Kovacs, Kaszap, Baroti, Domotor (libero) oraz Nemeth, Nacsa.

Hiszpania: Noda Blanco, Trinidad, Altayo, Delgado Escribano, Fernandez Valcarcel, Villena, Llabres (libero) oraz Ruiz, Fornes.

***

Grupa C

Trzecie zwycięstwo odnieśli z kolei Chorwaci. Tym razem w pokonanym polu pozostawili Białorusinów. Klasą samą dla siebie był Ivan Raić, zdobywca 24 punktów. Właśnie on poprowadził swoją drużynę do sukcesu.

A łatwo o niego wcale nie było. Podopieczni Igora Simunicia mogli bowiem przegrywać już 0:2. W premierowej odsłonie tracili do przeciwników 2 "oczka" (15:17), ale zryw w końcówce nastąpił w najbardziej odpowiednim momencie.

Chorwacja - Białoruś 3:1 (21:18, 19:21, 21:13, 21:15)

Chorwacja: Zhukouski, Sabljak, Galić, Nojić, Raić, Cosić, Sarcević (libero) oraz Peterlin, Zimakijević (libero).

Białoruś: Radziuk, Audochanka, Antanovich, Busel, Vash, Marozau, Likharad (libero) oraz Charapovich, Zhehzdryn, Haramykin, Mikanovich.

Również czterech setów potrzebowali na pokonanie Izraela siatkarze znad Bosforu. Wszystkie części przebiegały w mniej więcej ten sam sposób - wypracowana na początku 4-, 5-punktowa przewaga z czasem była powiększana, by dać komfort przed najważniejszymi fragmentami każdej z partii.

Na uwagę zasługuje bardzo dobra, 64-procentowa skuteczność w ataku najlepiej punktującego zawodnika w szeregach reprezentacji Turcji, Metina Toya (15 "oczek"). Izrael nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa, zaś rywal kończy pierwszy weekend z dwiema wygranymi.

Turcja - Izrael 3:1 (21:13, 21:16, 15:21, 21:14)

Turcja: Capkinoglu, Toy, Yucel, Koc, Cin, Yenipazar, Kilic (libero), Demirciler (libero) oraz Bozan.

Izrael: Katzenelson, Hershko, Batchkala, Ben Gal, Sokolov, Ohana, Shoval (libero) oraz Osokin, Levitan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×