Jak informowaliśmy, w klubie z Mazowsza pozostanie Bartłomiej Neroj. Działacze i sztab szkoleniowy jeszcze jakiś czas temu mieli zamiar zakontraktować kilku siatkarzy polskich. Przeszkodziły w tym... negocjacje z władzami ekstraklasy. - Ze względu na rozmowy, które się przedłużyły, jest już późno. Mieliśmy na oku kilku zawodników z Radomia, występujących w PlusLidze, wówczas mielibyśmy już "zaklepany" skład. Ułożyło się jednak inaczej - mówi Janusz Stańczuk, prezes Czarnych.
Ze składu, który wywalczył mistrzostwo pierwszej ligi w minionym sezonie, pozostanie sześciu graczy. - Poza Bartkiem Nerojem, w drużynie będą grać dalej: Kamil Gutkowski, Paweł Filipowicz, Daniel Ostrowski, Jakub Wachnik i Bartłomiej Grzechnik. Bardzo zależało nam na tych dwóch ostatnich, reprezentantach Polski juniorów, ponieważ mają z nami jeszcze ważne umowy - podkreśla sternik klubu.
Wiadomo już, że radomski klub pożegna się z Krzysztofem Ferkiem. - Chcielibyśmy serdecznie podziękować Krzyśkowi. Zawodników, z którymi będziemy musieli się pożegnać, będzie więcej, ale chciałbym, aby w pierwszej kolejności dowiedzieli się tego ode mnie, a nie z mediów - pierwszy opiekun stawia sprawę jasno. - Z każdego z zawodników, którzy grali w minionym sezonie w Czarnych, byliśmy bardzo zadowoleni. Każdy wniósł dużo serca i pracy - dodaje.
Sztab szkoleniowy zdaje sobie sprawę z tego, iż wybór nowych siatkarzy nie jest zbyt duży. - Mamy mało czasu, rynek zawodników polskich, którzy gwarantowaliby solidny poziom PlusLigi, jest praktycznie zamknięty. Nie zostało wiele nazwisk do wyboru, więc będziemy musieli posiłkować się zawodnikami z zagranicy po to, by praca wykonana przez nas wszystkich nie została zmarnowana, aby poziom sportowy drużyny był co najmniej dostateczny - argumentuje Robert Prygiel.
Nie podaje konkretnych nazwisk, ale rzuca światło na możliwe spekulacje transferowe. - Od tygodnia oglądam po kilka meczów dziennie i muszę powiedzieć, że tych świetnych do wzięcia są miliony, a później okazuje się, że zawodnik anonsowany przez menadżera kompletnie się nie nadaje. W tej chwili ograniczyliśmy pole do dziesięciu graczy - informuje Prygiel. - Większym ryzykiem jest obarczone zakontraktowanie siatkarza zagranicznego, bo dochodzi aklimatyzacja, praca z zespołem, bariera językowa i zmiana mentalna - przyznaje.
Przedstawiciele klubu z Radomia szukają wzmocnień na wszystkie pozycje, poza rozegraniem. - Obecnie obserwujemy dwóch atakujących, którzy grają regularnie w swoich drużynach w Lidze Światowej. Sprawują się bardzo dobrze, są młodzi, perspektywiczni. Szukamy przyjmującego, również z zagranicy, i tutaj jest największy problem, bo jeżeli ma zadowalający nas poziom, to jest bardzo drogi. Pod tym względem będzie nam bardzo ciężko, ale musimy dać radę - mówi Prygiel. - Rozglądamy się także za środkowym, to również gracz, właściwie dwóch, występujących w Lidze Światowej. Wszyscy ci zawodnicy wyrazili chęć gry u nas - cieszy się szkoleniowiec.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Jak się okazuje, Czarni są blisko sfinalizowania rozmów z co najmniej jednym z graczy. - Chcemy zminimalizować ryzyko błędu. Badamy też od strony mentalnej. Jesteśmy już bardzo blisko dogadania się z młodym perspektywicznym atakującym. Kolejny gracz to przyjmujący, Polak. Będziemy chcieli również zrobić konkurencję Pawłowi Filipowiczowi na pozycji libero, aby było dwóch polskich graczy na tej pozycji - kończy nowy pierwszy trener beniaminka PlusLigi.