Liga Europejska kobiet: Rumunki zasłużyły na... piwo

Druga kolejka LE siatkarek przyniosła niespodziewaną wygraną reprezentacji Rumunii i porażkę Serbek w starciu z kadrą narodową Belgii.

Gospodynie drugiego turnieju w grupie, reprezentantki Węgier, poza próbą wydostania się z dołu tabeli musiały się uporać z brakiem swojej czołowej zawodniczki, Dory Horvath. Podopieczne Laszlo Hollosego nie podołały zadaniu, przegrywając w starciu z Bułgarią: stać je było na zwycięstwo w drugiej partii po grze na przewagi, ale zostały za to skarcone w dwóch kolejnych setach, wyraźnie wygranych przez zespół Marcello Abbondanzy. Tym razem na pierwszy plan w zwycięskiej drużynie wybiła się Desislawa Nikołowa, zdobywczyni 15 punktów.

Niespodziewany rezultat padł w drugim spotkaniu tej grupy, gdzie Rumunki bezlitośnie rozprawiły się z faworyzowanymi Turczynkami. Zwycięska ekipa kontrolowała każdego seta od początku do końca, głównie za sprawą szczelnego bloku, za sprawą którego zdobyła aż 11 "oczek". Trener Marian Constantin postanowił w oryginalny sposób nagrodzić swoje siatkarki za świetny mecz: - Lubię to miasto i tę halę. Jestem dumny z moich zawodniczek, ponieważ wykonały doskonałą robotę. Dziś w nocy idziemy świętować zwycięstwo na miejscowym festiwalu piwa - powiedział rozradowany trener na pomeczowej konferencji.

Turcja  - Rumunia 0:3 (15:21, 18:21, 16:21)

Turcja: Guler, Karakoyun, Buyukbayram, Yilmaz, Yurtdagulen, Bilge, Ersari (libero) oraz Cetin, Alikaya, Uygur, Yildirim, Kayacan

Rumunia:
Baciu, Calota, Nemtanu, Salaoru, Ilie, Onyejekwe, Trica (libero)

Węgry - Bułgaria 1:3 (11:21, 25:23, 15:21, 7:21)

Węgry: Talas, Sandor, Nagy E., Nagy M., Liliom, Dobi, Kotel (libero) oraz Milovatis, Pallag, Szeles, Szakmary, Kovacz

Bułgaria:
Kitipowa, Nikołowa, Rusewa, Karakaszewa, Wasiliewa, Żarkowa, Filipowa (libero) oraz Koewa, Filipowa, Nenewa

***

Trzy punkty w meczu z reprezentacją Izraela były dla Niemek obowiązkiem. Giovanni Guidetti dał w tym spotkaniu swoim rezerwowym zawodniczkom szansę na pokazanie się, zaś one dobrze ją wykorzystały. Izraelki nie powtórzyły wyniku męskiej kadry, która pokonała w pięciu setach Chorwację i musiała uznać wyższość przeciwnika. Nowa przyjmująca BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała Heike Beier zdobyła sześć punktów.

Drużyna Serbii w tegorocznej edycji LE nie prezentuje swojego najlepszego składu (ten jest oszczędzany na World Grand Prix i mistrzostwa Europy), ale i tak dziwić może zdecydowana porażka tej ekipy z Belgijkami, w składzie których brakowało takich siatkarek jak Frauke Dirickx czy Helene Rousseaux. Niezła gra młodej drużyny z Bałkanów załamała się w połowie pierwszego seta i od tej pory siatkarki Aleksandra Vladislavljeva musiały radzić sobie z dominacją przeciwniczek na parkiecie. Zawodniczki z Belgii w trzecim secie zniwelowały przewagę Serbek i zasłużenie triumfowały za trzy punkty. Liderkami zespołu Gerta Vande Broeka były zawodniczki, których do tej pory nie widzieliśmy w tej edycji LE: młoda atakująca Lise Van Hecke (12 punktów) i rezerwowa Els Vandesteene (9 punktów). Charlotte Leys tym razem znacznie lepiej przyjmowała niż atakowała, jej zbicia przyniosły kadrze Belgii 5 punktów.

Izrael - Niemcy 0:3 (13:21, 10:21, 16:21)

Izrael: Veliki, Gluck, Zur, Kolnogorow, Donte, Rodriguez, Zinober (libero) oraz Peham, Shebotarow

Niemcy: Kauffeldt, Weiss, Brandt, Beier, Hippe, Izqiuerdo, Thomsen (libero) oraz Kożuch, Hanke, Engelhardt

Belgia - Serbia 3:0 (21:12, 22:20, 21:18)

Belgia: Leys, Aelbrecht, Van Hecke, Vandesteene, Bland, Van der Vyver, Cortois (libero) oraz Coolman

Serbia: Raonić, Kecman, Helić, Medić, Blagojević, Stefanović, Rosić (libero) oraz Cveticanić, Savić, Dabić, Luković

Komentarze (0)