Liga Europejska kobiet: Belgia wciąż niepokonana

W grupie A turnieju wciąż nie wyłonił się jej wyraźni lider, zaś w grupie B taką rolę pełnią siatkarki Gerta Vande Broeka, które w sobotę pokonały bez straty seta Niemki.

W tym artykule dowiesz się o:

Grupa A:

Pierwszy mecz tegorocznej LE pomiędzy reprezentacjami Rumunii i Bułgarii zakończył się pięciosetowym zwycięstwem Rumunek, natomiast druga kolejka spotkań przyniosła rewanż siatkarek Marcello Abbondanzy w takim samym stosunku setów. W wyczerpującym dla obu ekip meczu zadecydowały pojedyncze akcje w najważniejszych momentach spotkania. Sukces w tym wypadku miał wiele... matek: Desisławę Nikołową, Dobrianę Rabadżiewą (po 16 punktów) i Straszimirę Filipową, zdobywczynię 14 "oczek".

O sporym zaskoczeniu można mówić w drugim meczu, w którym Węgierki bez większego trudu rozprawiły się z drużyną Turcji. Ekipa znad Bosforu stawiła się w Kecskemet bez swoich najważniejszych zawodniczek, gdyż te przygotowują się obecnie do odbywających się w Mersinie Igrzysk Śródziemnomorskich, ale mimo wszystko tak wyraźna przegrana w starciu z niżej notowanym zespołem może dziwić. Dzięki tej wygranej reprezentanki Belgii mają na swoim koncie już 6 punktów i mimo ostatniego miejsca w grupie wciąż liczą się w walce o awans do turnieju finałowego.

Bułgaria - Rumunia 3:2 (18:21, 21:15, 24:22, 15:21, 15:11)

Rumunia: Baciu, Calota, Nemtanu, Salaoru, Ilie, Onyejekwe, Trica (libero) oraz Carbuneanu
Bułgaria: Nenowa, Nikołowa, Zarkowa, Karakaszewa, Koewa, Filipowa S., Filipowa M. (libero) oraz Kitipowa, Rabadżhiewa i Rusewa

Węgry - Turcja 3:0 (21:17, 21:16, 21:16)
Węgry:

Milovits, Sandor, Dobi, Liliom, Nagy E., Nagy M., Kotel oraz Pallag

Turcja:
Guler, Yildrim, Karakoyun, Buyukbayram, Yurtdagulen, Bilge, Ersari (libero) oraz Cetlin, Alikaya, Uygur i Yilmaz

***

Grupa B:

Wciąż nie ma mocnych na drużynę narodową Belgii, która po raz drugi pokonała prowadzone przez Giovanniego Guidettiego Niemki. Belgijki dominowały na parkiecie od początku do końca w każdym z trzech setów spotkania, co może dziwić o tyle, że w ich składzie brakowało kluczowych zawodniczek, zaś zespół niemiecki przystępował do meczu w potencjalnie silnym składzie z Małgorzatą Kożuch (12 punktów). - Grają na wysokim poziomie, są w wysokiej formie i jeżeli nie dajesz z siebie wszystkiego, nie ma szans na osiągnięcie czegokolwiek. Obecnie jest duża różnica między poziomem gry Belgii a naszym i musimy wyciągnąć z tego wnioski - trener Guidetti zasłużenie chwalił rywalki, ale z pewnością dużo bardziej wolałby komplementować swoje podopieczne.

W drugim spotkaniu grupy B Serbia zwyciężyła w trzech setach w starciu z Izraelkami, ale Avital Selinger mógł być zadowolony ze swojej drużyny, ponieważ ta sprawiła rywalkom sporo problemów, zwłaszcza w drugim secie spotkania.

Niemcy - Belgia 0:3 (17:21, 17:21, 17:21)

Niemcy: Hanke, Brinker, Brandt, Furst, Beier, Kozuch, Thomsen (libero) oraz Weiss, Kauffeldt, Hippe, Engelhardt i Izquierdo
Belgia: Leys, Aelbrecht, Van Hecke, Vandesteene, Bland, Van De Vyver, Courtois (libero) oraz Coolman i Biebauw

Serbia  - Izrael 3:0 (21:18, 24:22, 21:15)

Serbia: Raonić, Kecman, Savić, Helić, Blagojević, Stefanović, Rosić (libero) oraz Liković, Bursac i Dabić
Izrael: Velikiy, Gluck A., Peham, Zur, Kolnogorow, Rodriguez, Zinober (libero) oraz Ponte, Artmenko, Szebotarow i Gluck K.

Źródło artykułu: