O sporym pechu mogą mówić polskie siatkarki, które uplasowały się na ostatnim miejscu w swoje grupie rozgrywek o Puchar Jelcyna, mając taki sam dorobek punktowy jak reprezentacje Włoch i Dominikany. Zawodniczkom Wiesława Popika pozostało jedynie walczyć o 5. miejsce w rozgrywkach. Sobotnimi rywalkami biało-czerwonych były Japonki, które grając również w mocno eksperymentalnym składnie nie wygrały żadnego meczu w Jekaterynburgu.
Opiekun polskiej drużyny wyciągnął wnioski z porażki z Dominikaną i dokonał aż pięciu zmian w podstawowej szóstce. Kompletne przemeblowanie składu nie wyszło na dobre. Młode Polki rozpoczęły mecz fatalnie. Nieco słabiej w mecz weszła Marta Szymańska, która dość nerwowo rozdzielała piłki między swoje koleżanki. Z nierównej gry korzystały Azjatki, które wykorzystywały skrzętnie wszystkie kolejne pomyłki rywalek. Po polskiej stronie nie było punkt zaczepienia, od którego można byłoby rozpocząć odrabianie punktów. Siatkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni nie zamierzały czekać na biało-czerwone. Przewaga rosła z każdą piłką. Ostatecznie, Polki zostały rozgromione 13:25.
Polskie siatkarki, myśląc o jakimkolwiek pozytywnym wyniku końcowym, musiały od samego początku ruszyć do przodu i wyeliminować ogromną ilość własnych błędów. Kluczowy miał być początek drugiej partii. Polki zdołały się podnieść i bardzo szybko narzuciły swój styl gry. Już podczas pierwszej przerwy technicznej podopieczne trenera Popika miały cztery "oczka" przewagi. Odważnie w ataku poczynała sobie Natalia Kurnikowska, środkowe polskiego zespołu zaczęły zatrzymywać rywalki. Powtórzyła się sytuacja z premierowej odsłony, jednak tym razem rolę się odwróciły.
Na twarzach Polek zaczął pojawiać się szeroki uśmiech. Ataki w końcu były regularne, a po drugiej stronie siatki widać było respekt dla polskiego bloku. Japonki kiwały bardzo dużo piłek, z którymi dobrze radziły sobie broniące po drugiej stronie siatki. Przewaga systematycznie rosła. Podczas drugiej regulaminowej przerwy wynosiła już 6 punktów, a w kulminacyjnych momentach wzrastała nawet do dziewięciu (22:13). To jednak nie wystarczyło, aby spokojnie dokończyć partię. Japonki za wszelką cenę chciały poprawić sobie nastroje przed kolejną częścią gry i starały się poprawić wynik spotkania. Polska roztrwoniła niezwykle bezpieczną przewagę. Nie pomagały czasy brane przez Waldemara Popika. Ostatecznie biało-czerwone wygrały seta dzięki popsutej zagrywce rywalek, kiedy tablica świetlna wskazywała wynik 25:22.
Dobra końcówka przełożyła się na wyniki w kolejnym secie. Japonki ponownie uwierzyły w swoje możliwości i powróciły do swojej gry z pierwszej partii. W połączeniu z wyraźnie odmienioną grą naszego zespołu dało to rywalizację na przyzwoitym poziomie. Aż do drugiej przerwy technicznej zespoły nie mogły odskoczyć na większy dystans. Inicjatywę cały czas posiadały Azjatki. Do ofensywy ruszyły przy stanie 14:16. Zdecydowanie wzmocniły zagrywkę, z którą nie radziły sobie przyjmujące europejskiej drużyny. Wrzucenie "wyższego biegu" pozwoliło Japonkom momentalnie odskoczyć od Polek nawet na sześć oczek (16:22). Rywalki nie popełniły błędu biało-czerwonych z poprzedniego seta i szybko, po autowym ataku Kurnikowskiej, wygrały odsłonę 25:21.
Nadzieję na przedłużenie spotkania i doprowadzenie do tie-breaka przywrócił na samym początku czwartego seta polski blok, który ponownie zaczął zatrzymywać japońskie atakujące. Dobra passa nie trwała długo. Nikła przewaga na początku nie przetrwała próby czasu. Polki miały przewagę jeszcze na pierwszej przerwie technicznej. Później było już tylko gorzej. Odpowiedzialności za grę w ataku nie potrafiła wziąć żadna z młodych zawodniczej. Zarówno grająca dobrze w tym spotkaniu Ewa Śliwińska, jak i Natalia Kurnikowska. Ponownie zabrakło elementu, który mógłby pociągnąć Polki do zwycięstwa. Japonki miały świetną obronę, która od lat cechuje zespół z Azji. Siatkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni spokojnie kontrolowały poczynania na parkiecie i wygrały bez większego stresu.
Ten wynik dał im 5. miejsce w turnieju. Polki, mimo znakomitego początku, zakończyły zmagania na ostatniej pozycji.
Polska - Japonia 1:3 (13:25, 25:22, 21:25, 21:25)
Polska: Kurnikowska, Łukasik, Sikorska, Kaliszuk, Szymańska, Raczyńska, Durajczyk (libero) oraz Śliwińska, Wilk, Połeć, Grejman.
Japonia: Yamagichi, Oumi, Okumura, Nakamura, Imamura, Terai, Sato (libero).
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)