Fabian Drzyzga: Liczymy na siebie

Fabian Drzyzga znów sobie nie pograł. Trener Anastasi twardo trzyma się systemu gry z Łukaszem Żygadło, co nie zawsze się sprawdza. Amerykanów w Spodku jednak pokonaliśmy.

- Bezpośrednio po spotkaniu trudno o obiektywizm. Wszystko, co się działo na boisku, będziemy analizować z trenerami. Z pewnością poziom naszej gry pozostawiał sporo do życzenia, najważniejsze jednak, że wygraliśmy - komentuje zwycięski występ biało-czerwonych przeciwko siatkarzom USA w katowickim Spodku Fabian Drzyzga.

Podopieczni Andrei Anastasiego "weszli" w mecz z ogromną determinacją, a poziom gry w secie otwarcia był więcej niż zadowalający. Kolejne tak udane już nie były, a trzeci był w wykonaniu naszej kadry wręcz katastrofalny. Jego końcowy wynik brzmiał 25:13 dla Amerykanów. - Jeśli przegrywa się dziesięcioma punktami, to ciężko jest znaleźć odpowiednią motywację. Przy tak dobrze dysponowanych rywalach wszyscy w naszej drużynie wiedzieli, że z tej opresji nie uda nam się wyjść - przyznaje rozgrywający reprezentacji Polski.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Styl nie najlepszy, lecz wynik poszedł w świat i znalazł swoje odzwierciedlenie w tabeli. Z niej zaś wynika, że reprezentacja Polski ciągle walczy o wyjazd do Mar del Platy, by bronić złota sprzed roku.

- Mamy szansę poprzez własną grę awansować do finałowego turnieju Ligi Światowej. Nie musimy liczyć na korzystne rezultaty w spotkaniach pomiędzy rywalami i to jest dobre. Trzeba liczyć na siebie i mamy zamiar nadarzającą się okazję wykorzystać - zapewnia Fabian Drzyzga.

W podobnym tonie wypowiadał się po wygranej 3:2 w Katowicach libero naszej kadry. - Wynik nie zadowala nas w 100 procentach. Również do zaprezentowanego poziomu możemy mieć pretensje. Stać nas było, by zainkasować w tym meczu trzy punkty. Piłka jest jednak po naszej stronie i to od nas zależy, czy wykorzystamy szansę na awans do Final Six w Argentynie. Do Wrocławia jedziemy po pewne zwycięstwo - mówi Paweł Zatorski.

Po piątkowej wygranej, biało-czerwonych czeka drugi bój z zespołem USA. Tym razem we Wrocławiu. Początek w niedzielę o 20.15.

Oby prognozy Pawła Zatorskiego się sprawdziły
Oby prognozy Pawła Zatorskiego się sprawdziły
Komentarze (2)
zalas
7.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja tam zaś jestem za siatkarzami bo trochę w sporcie pograłem i wiem że nie zawsze się wygrywa nawet jak się bardzo chce 
avatar
ZLOTOUSTY
7.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze ze wszyscy nasi siatkarze sa mistrzami dyplomatycznych wypowiedzi. Wolalbym zeby byli mistrzami siatkowki i czasem dobrze przyznac sie szczerze do wlasnych kardynalnych bledow.