Zażarta walka o miesca w play offach PLS

Cztery drużyny z dolnej części tabeli PLS-u wciąż walczą o utrzymanie w lidze. Najmniejsze szanse awansu mają zajmujące dwie ostatnie pozycje J.W. Construction AZS Politechnika Warszawska i Delecta Bydgoszcz. W sporcie jednak wszystko jest możliwe i nawet będący na siódmym miejscu Jadar teoretycznie może jeszcze stracić bezpieczną lokatę.

? Bardzo boli fakt, że drużyny ciężko pracują, żeby wywalczyć cenne punkty, a tu nagle ktoś z niczego otrzymuje dziwne prezenty i po przegranym meczu dostaje ich komplet. To niesprawiedliwe ? mówi Bartosz Gawryszewski, wspominając pojedynek warszawskiej Politechniki z Resovią Rzeszów, który stołeczni akademicy wygrali walkowerem. Według zawodnika Jadaru Radom tak być nie powinno. Zasady jasno mówią jednak, że w czasie meczu na boisku może przebywać maksymalnie trzech obcokrajowców, a rzeszowianie tę zasadę złamali.

W sobotę radomianie ulegli na wyjeździe właśnie Politechnice 2:3 i ten pojedynek również wywołał wiele kontrowersji. Wprawdzie problemów z liczeniem zawodników nikt nie miał, ale w warszawskiej hali Arena zaczęło szwankować oświetlenie. ? Szacunek dla Politechniki, że po bardzo zaciętej walce rozstrzygnęli sobotni mecz na swoją korzyść. Jednak wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby nie pare czynników, jak choćby gasnące światło. Po kilkunastominutowej przerwie w drużynie pojawia się dekoncentracja i ciężko na pełnych obrotach znowu wejść do gry ? twierdzi Gawryszewski.

W przeciwieństwie do radomian, podopiecznych Jerzego Taczały awaria oświetlenia nie zdekoncentrowała, a wręcz przeciwnie. Okrzyki obecnego w Warszawie klubu kibica zespołu gości: ?światło gasicie, bo wygrać nie potraficie? zmobilizowały warszawiaków do walki i to oni ostatecznie schodzili z parkietu zwycięscy. Radomianie musieli się zadowolić wywiezieniem z Warszawy jednego punktu.

Jadar Radom po 14. kolejce zajmuje siódme miejsce w tabeli, mając na swoim koncie 15 punktów. Walczące o ?ósemkę? Politechnika i Delecta mają po 10 i 9 oczek. Szansa zepchnięcia Jadaru na niebezpieczną pozycję wydaje się zatem mało realna, ale walka na pewno będzie trwała do samego końca.

? Tak naprawdę nie jesteśmy jeszcze całkiem pewni awansu do pierwszej ósemki. Do końca zostały jeszcze trzy kolejki, w których trzeba będzie powalczyć o jak najlepsze rezultaty. Na pewno będzie ciężko, bo przed nami mecze z zespołami teoretycznie lepszymi od nas, ale może uda nam się urwać im jakieś punkty - mówi Gawryszewski.

22-letni zawodnik Jadaru Radom pochodzi z Warszawy i osobiście nie chciałby, żeby Politechnika wypadła z PLS-u, bo wówczas stolica pożegnałaby się z siatkówką na wysokim poziomie. ? Szkoda by było, gdyby warszawska drużyna spadła z ligi i w stolicy nie byłoby siatkówki z górnej półki. Dlatego oczywiście nie życzę tego chłopakom z Politechniki i mam nadzieję, że jakoś sobie poradzą.

Bartosz Gawryszewski zasilił zespół Jadaru Radom w sezonie 2007/2008. Wcześniej był zawodnikiem AZS-u Częstochowa, która obecnie walczy o najwyższe cele zarówno w lidze, jak i w europejskich pucharach.

? Oczywiście życzę kolegom z Częstochowy jak najwięcej sukcesów zarówno w lidze, jak i w pucharach, jednak nie żałuję odejścia z klubu. Gdybym został, zapewne kolejny sezon spędziłbym na ławce. Dla mnie teraz najważniejsza jest gra, a występując w Jadarze mogę się rozwijać - stwierdził.

Źródło artykułu: