Żyję swoimi marzeniami! - rozmowa z Bruno Romanuttim, atakującym Effectora Kielce i reprezentacji Argentyny

Nowy atakujący Effectora Kielce i Argentyny, Bruno Romanutti, w rozmowie ze SportoweFakty.pl opowiedział o grze w reprezentacji, transferze do PlusLigi, polskich kibicach i swoim sposobie relaksu.

Tomasz Rosiński
Tomasz Rosiński

Tomasz Rosiński: Jesteś po treningach z selekcjonerem Javierem Weberem. Co powiesz o jego metodach pracy?

Bruno Romanutti: Javier jest bardzo dobrym trenerem. Zawsze dba o swoich zawodników i mamy bardzo dobrą komunikację. Jego metody pracy są bardzo proste: on koncentruje się na bloku oraz obronie i podpowiada nam, jak mamy pracować nad poprawą naszego ataku.

Jak odnalazłeś się w reprezentacji Argentyny?

- Jest to mój pierwszy rok w drużynie narodowej. Na szczęście szybko dostałem szansę gry na międzynarodowym poziomie i myślę, że dobrze wykonuję swoją pracę. Oczywiście mam jeszcze wiele elementów do poprawy.

Co powiesz o swojej rywalizacji na pozycji atakującego z Ivanem Castellanim, synem byłego selekcjonera polskiej reprezentacji?

- Z Ivanem mamy naprawdę dobre relacje. Obydwaj chcemy pokazywać na parkiecie swoją bardzo dobrą grę i dawać z siebie wszystko, co najlepsze dla drużyny.
Bruno Romanutti w ekipie Effectora Kielce zastąpi Armando Dangera Bruno Romanutti w ekipie Effectora Kielce zastąpi Armando Dangera
Jakie są twoje wrażenia po meczu Final Six Ligi Światowej z Bułgarią, który przegraliście 1:3?

- Myślę, że graliśmy nieźle, ale nie wykorzystaliśmy swoich szans w końcówkach setów, co zaważyło na naszej porażce. Musimy to poprawić, żeby wygrywać w tego typu meczach.

Dlaczego zdecydowałeś się na transfer do PlusLigi do drużyny Effectora Kielce? Miałeś oferty z klubów w innych ligach?

- Wybrałem grę w PlusLidze, ponieważ myślę, że jest ona jedną z najlepszych lig na świecie. W Polsce siatkówka jest tak lubiana, jak u nas piłka nożna. Miałem kilka ofert z argentyńskich klubów, ale również z innych europejskich zespołów. Występy na polskich boiskach to będzie spełnienie marzenia, żeby grać w siatkówkę w najlepszym przeznaczonym do tego miejscu.

Czy twój kolega z kadry Cristian Poglajen zagra z tobą w jednej ekipie?

- Tak, Cristian zagra ze mną w Kielcach i jestem bardzo zadowolony z tego powodu.

Wiesz już coś o swoim nowym klubie?

- Na razie nie wiem zbyt wiele. O ile mi wiadomo, to w zeszłym roku grał w fazie play-off i w kolejnym sezonie też chciałbym, aby tak było. Mam nadzieję, że spróbujemy wygrać pierwszą rundę play-off i znaleźć się w półfinale. Dlaczego nie miałoby tak być? (uśmiech)

Jak wspominasz grę w Polsce i polskich fanów w Lidze Światowej?

- Mam jak najlepsze wspomnienia z meczów przeciwko polskiej reprezentacji. Pełna hala, tłum śpiewający hymn narodowy, a później doping przez cały okres trwania spotkania. To doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę.

W jaki sposób koncentrujesz się przed kolejnymi meczami? Masz jakiś swój rytuał?

- Przed meczem biorę drzemkę, a później przychodzi czas na odpowiedni posiłek. Potem w hali zakładam słuchawki na uszy, słucham dobrej muzyki i staram się koncertować na zbliżającym się pojedynku.

Czy masz jakiś swój ulubiony rodzaj muzyki oraz jakie filmy lubisz oglądać?

- Co do filmów, to lubię serię "Władca Pierścieni" oraz filmy akcji, jak na przykład "The Avengers". Odnośnie do muzyki to jestem wielkim fanem muzyki elektronicznej, którą mógłbym słuchać przez cały czas (śmiech). Zawsze przed meczami słucham jakieś dobre kawałki trance.

Jakie jest twoje największe marzenie, które chciałbyś spełnić?

- Myślę, że ja już spełniam swoje marzenia. Robię to, co kocham. Czerpię siłę od kibiców siatkówki. Jak widać, żyję swoimi marzeniami!

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×