Pogromcy Polaków poza podium - relacja z meczu Włochy - Bułgaria

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze reprezentacji Bułgarii nie wykorzystali szansy na zdobycie pierwszego w historii medalu Ligi Światowej. Podopieczni Camillo Placiego mimo udanego poczatku, ostatecznie przegrali z Włochami.

W tym artykule dowiesz się o:

Włosi rozpoczęli mecz bez Cristiana Savaniego, którego w wyjściowej szóstce zastąpił Luca Vettori. Bułgarzy natomiast wyszli w swoim żelaznym ustawieniu i to oni szybciej złapali właściwy rytm gry, obejmując prowadzenie 4:2. Azzuri nie pozwolili jednak przeciwnikom nabrać rozpędu. Dzięki skutecznej grze w ataku Simone Parodiego odrobili straty i przed pierwszą przerwą techniczną objęli prowadzenie (8:7). Niewielka przewaga ekipy z Półwyspu Apenińskiego utrzymywała się przez dłuższy czas. Mimo że mało widoczny w ataku był Iwan Zajcew - jeden z najlepiej punktujących zawodników w tegorocznej edycji Ligi Światowej, Włosi nie mieli kłopotów ze skutecznym kończeniem akcji. Dobrze dysponowani gracze Mauro Berruto zatracili jednak swoją skuteczność w końcówce seta. Przy wyniku 21:21 kilkakrotnie dobrze zafunkcjonował blok podopiecznych Camillo Placiego, którzy dzięki znakomitej grze Cwetana Sokołowa zwyciężyli w inauguracyjnej odsłonie.

Podrażnieni niepowodzeniem Włosi w drugiej partii wzięli się ostro do pracy. Agresywna zagrywka i skuteczna gra w kontrze sprawiły, że po asie serwisowym Iwana Zajcewa na tablicy wyników pojawił się rezultat 8:5 dla Azzurich. Przebudzenie urodzonego w Spoleto siatkarza zwiększyło siłę ataku podopiecznych Mauro Berutto, którzy na drugą przerwę techniczną zeszli przy stanie 16:13. Po powrocie na plac gry wydawało się, że losy seta są już rozstrzygnięte, bowiem po bloku na Todorze Aleksiewie różnica pomiędzy obiema ekipami wynosiła już pięć oczek (18:13). Ambitnie grający siatkarze z Bałkanów konsekwentnie jednak odrabiali straty, które po skutecznym bloku na Iwanie Zajcewie wynosiły tylko dwa punkty (19:17). Sygnał do ucieczki drużynie Italii dał niezawodny Luca Vettori, który w trudnym momencie wziął ciężar walki na swoje barki, dzięki czemu siatkarze z Półwyspu Apenińskiego ze spokojem dowieźli bezpieczną przewagę do końca seta.

W drugiej partii Włosi tylko nieznacznie poprawili grę blokiem, ale to wystarczyło do odniesienia zwycięstwa (fot. FIVB)
W drugiej partii Włosi tylko nieznacznie poprawili grę blokiem, ale to wystarczyło do odniesienia zwycięstwa (fot. FIVB)

W trzeciej odsłonie od początku gra toczyła się punkt za punkt. Głównymi bohaterami byli rozgrywający Georgi Bratojew jak i Dragan Travica, którzy częściej niż dotychczas korzystali z usług środkowych. Ci z kolei nie mieli problemów z kończeniem ataków z "krótkiej" piłki. Kluczowe dla losów seta okazały się dwie kolejne akcje Włochów przy stanie 18:18. Najpierw skutecznym atakiem w kontrze popisał się Luca Vettori, a chwilę później potrójnym blokiem zatrzymany został Cwetan Sokołow i Azzuri odskoczyli na dwa oczka (20:18). W tym momencie o przerwę zdecydował się poprosić Camillo Placi chcąc nieco uspokoić swoich podopiecznych. To jednak nie przyniosło spodziewanego efektu. Gracze Mauro Berutto w kolejnych akcjach ponownie zaskoczyli rywali skutecznym blokiem i w efekcie zwycięsko rozstrzygnęli także trzecią odsłonę meczu.

Czwarty set Bułgarzy rozpoczęli w składzie z Danailem Miluszewem, który w wyjściowej szóstce zastąpił Cwetana Sokołowa. Zaskakująca decyzja Camillo Placiego przyniosła pożądany efekt, bowiem jego podopieczni po serii udanych zagrywek tego zawodnika objęli kilkupunktowe prowadzenie (8:5). Po pierwszej przerwie technicznej Włosi rozpoczęli jednak skuteczne odrabianie strat. Po asie serwisowym Emanuele Birarellego i błędach Bułgarów na tablicy wyników pojawił się rezultat 12:12. Utrata prowadzenia nie podłamała ekipy z Bałkanów, która jeszcze kilkakrotnie odskakiwała swoim przeciwnikom na kilka oczek. Decydujący zryw nastąpił po drugiej przerwie technicznej, kiedy to podopieczni trenera Placiego zdobyli trzy punty z rzędu i powiększyli przewagę do czterech punktów (19:15). Zrezygnowani takim obrotem sprawy Włosi zaczęli popełniać błędy w ataku co tylko ułatwiło zadanie Bułgarom, którzy po autowej zagrywce Birarellego przedłużyli swoje nadzieje na końcowy sukces.

Po czwartym secie w zespole Bułgarii ożyły nadzieje na końcowy sukces
Po czwartym secie w zespole Bułgarii ożyły nadzieje na końcowy sukces

Decydującą odsłona meczu, którego stawką były brązowe medale Ligi Światowej 2013 lepiej rozpoczęli Włosi, którzy szybko odskoczyli swoim rywalom na trzypunktowe prowadzenie (4:1). Grający nadal bez Cwetana Sokołowa, za to ze znakomicie dysponowanymi zmiennikami Todorem Skrimowem i Danailem Miluszewem podopieczni Camillo Placiego nie byli w stanie przejąć inicjatywy. Mający dobre przyjęcie Włosi w ataku konsekwentnie punktowali swoich przeciwników. Bułgarzy natomiast po pierwszej przerwie technicznej wyglądali na zrezygnowanych i pogodzonych z faktem, że na pierwszy w historii bułgarskiej siatkówki medal Ligi Światowej przyjdzie im poczekać kolejny rok.

Włochy - Bułgaria 3:2 (21:25, 25:21, 25:20, 21:25, 15:7)

Włochy: Travica, Zajcew, Parodi, Vettori, Beretta, Birarelli, Rossini (libero) oraz Piano.

Bułgaria: G. Bratojew, Josifow, Gotsew, Sokołow, Aleksiew, W. Bratojew, Salparow (libero) oraz Penczew, Miluszew, Skrimow.

Źródło artykułu: