Paulina Maj: Mamy prosty cel

- Lubię taką odpowiedzialność - przyznaje Paulina Maj, mówiąc o swojej pozycji i zadaniach w kadrze narodowej. Dla libero reprezentacji nie ma innego celu, jak tylko zwycięstwo w całym turnieju.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Reprezentacja Polski musiała przebyć niezwykle długi lot, aby dostać się do Płocka, aby wystąpić w kolejnym turnieju cyklu World Grand Prix. Niewiele brakowało, aby gospodynie były ostatnią drużyną, która wybiera się do Orlen Areny.  - Szczerze mówiąc, to dzisiaj czułyśmy się słabiej. Przed meczem dostałyśmy dość mocne środki, które pozwoliły nas trochę pobudzić, ale teraz z każdym dniem powinno być coraz lepiej - przyznaje libero reprezentacji, Paulina Maj.

W związku z przesunięciem Katarzyny Skowrońskiej na pozycję przyjmującej, na Maj czeka prawdziwe wyzwanie, szczególnie w odbiorze serwisów przeciwniczek. - Lubię taką odpowiedzialność. Wtedy trener wie nawet, na kogo zwalić odpowiedzialność (śmiech). Czasami są momenty, że zagrywka jest naprawdę ciężka i Kaśka (Skowrońska-Dolata - dop. red.) musi stanąć z nami. W innych sytuacjach ja ufam Karolinie (Różyckiej - dop. red.), Kosa ufa mnie. Super się dogadujemy i z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej, bo przecież to wszystko trzeba trenować - dodaje.
Podczas pierwszego meczu biało-czerwonych w Orlen Arenie, gospodynie nie miały większych problemów z ogrywaniem przeciwniczek. - Rywalki troszeczkę kombinowały w ustawieniach. Kazaszki grają na wzór wschodni, chcą się upodabniać do Japonek. Przygotowywałyśmy się do tego meczu ciężko. Na wideo wyglądało, że grają lepiej. Może dzisiaj po prostu słabszy dzień? Może ta atmosfera, kibice, telewizja, nie są przyzwyczajone do takiej oprawy meczów. Cieszymy się z wyniku, a stylem dopasowałyśmy się nieco do rywalek, ale najważniejsze jest zwycięstwo - podsumowała Maj.
Paulina Maj przyznaje, że lubi brać na swoje barki ciężar odpowiedzialności za przyjęcie zagrywki Paulina Maj przyznaje, że lubi brać na swoje barki ciężar odpowiedzialności za przyjęcie zagrywki
W sobotę drużynę Piotra Makowskiego czeka dużo trudniejsze zadanie. Polki zagrają wówczas z Niemkami. - Grałyśmy już z nimi dwa sparingi - jeden przegrałyśmy, a drugi wygrałyśmy. Na pewno te mecze są bardzo zacięte i widać w nich charakter. Postawiłyśmy sobie cel - wygrać trzy mecze, żeby zachować szanse na awans do turnieju finałowego - tłumaczy Maj.

W swoim pierwszym starciu sobotnie przeciwniczki uległy Japonkom 2:3, mimo że prowadziły już 2:0 w setach. Libero kadry podkreśla jednak, że zespołu nie wolno lekceważyć. - W tym składzie Niemki trenują już któryś rok. Bardzo dobrze się rozumieją, cały system blok-obrona bardzo dobrze funkcjonuje i naprawdę ciężko zdobyć tam punkt. Widać też pewną zależność - jeśli mają kilka punktów przewagi, to grają naprawdę dobrze i swobodnie, ale jeśli wynik jest na styku, albo przegrywają to nieco wstrzymują rękę - przyznaje.

Późna pora zakończenia piątkowej gry spowodowała, że plany biało-czerwonych zostały nieco pokrzyżowane. - W sobotę będzie trochę więcej czasu na analizę i zapewne dwie odprawy, na których przeanalizujemy grę Niemek. Po prostu - musimy wygrać - zakończyła.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×